wtorek, 26 listopada 2013

Picture Collage Maker

Syn bawi się na szkolnej zabawie andrzejkowej, a ja bawię się tworząc prezentację zdjęć z wykorzystaniem nowej aplikacji. Programik jest darmowy, łatwy w obsłudze, powiedziałabym intuicyjny. Mimo, że nie posiada wersji polskiej, łatwo się nim steruje. Program przeznaczony jest do obróbki zdjęć w formie collage. Posiada pełną gamę układów zdjęć, formatów, i tła. Zdjęcia wystarczy upuścić w wybranym miejscu. Przy jego użyciu można stworzyć efektowne plakaty, zaproszenia, kalendarze, kartki z życzeniami, klasowe portfolio, kronikę wydarzeń itp. 
Zamieszczam również prosty filmik, który znalazłam w sieci, który pokazuje pracę z programikiem krok po kroku. Udanej zabawy - nie koniecznie andrzejkowej. 

Na okładki "wrzuciłam zdjęcie mojej mamy sprzed lat i jednej z moich córeczek.  Niech będą gwiazdami kolorowych czasopism.
   

poniedziałek, 25 listopada 2013

Ponadkilogramowa, galaretowata masa?

W 2013 roku Unia Europejska przeznaczyła ponad miliard euro na 6-letni program pt. "Human Brain Project", który ma doprowadzić do stworzenia najbardziej szczegółowej mapy ludzkiego mózgu. Trochę mnie to uspokoiło, bo już zaczęłam podejrzewać, że mam jakąś obsesję na temat mózgu. Ostatnio, gdzie nie spojrzę, jakiej książki nie wezmę do ręki, tam króluje mózg. To tak jak z ciążą. Pamiętam, że jak byłam w ciąży miałam wrażenie, że wokół mnie jest pełno kobiet z brzuszkami, że w zasadzie cały świat współuczestniczy w mojej ciąży i czeka na moje dziecko;-) Okazuje się, że nie tylko wydawnictwa współuczestniczą w mojej mózgowej fascynacji, ale nawet przyłączył się do niej tygodnik "Polityka" poświęcając mojej fascynacji cały dodatek. W wydaniu "Niezbędnika Inteligenta" redakcja "Polityki" opowiada o wielkiej filozoficznej i naukowej przygodzie ludzkości z najważniejszym organem człowieka. Dowiadujemy się więc, co już o mózgu udało się, szczególnie w ostatnich dekadach, dowiedzieć. Dlaczego sprawia nam kłopoty chorując lub uzależniając się niemal od wszystkiego. Dziennikarz działu naukowego - Marcin Rotkiewicz pisze, że "Polityka" oddaje w ręce czytelników "[...] aktualne kompendium wiedzy na temat ledwie ponadkilogramowej galaretowatej masy w naszych głowach, w której zamyka się cały nasz świat". /Źródło okładki dodatku do tygodnika "Polityka": http://www.polityka.pl/
W związku z tym, że w piątek i w sobotę uczestniczyłam w dwudniowym, bardzo intensywnym szkoleniu na temat biofeedbacku i jestem jeszcze w "ciągu" tematycznym, nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności i zachęcić Was do przeczytania dodatku do "Polityki". 
A korzystając z nowej umiejętności zamieszczam wreszcie prezentację na temat biofeedbacku.


niedziela, 24 listopada 2013

Wstawianie prezentacji na stronę

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się jak wstawić na stronę prezentację multimedialną. Wreszcie znalazłam darmową aplikację, która to ułatwia: Slideshare. Wystarczy zalogować się, wstawić prezentację z własnego komputera, a następnie wygenerowany kod wstawić w zakładce HTML. Dzisiaj prezentuję Wam metodę "Sześciu myślowych kapeluszy" Edwarda de Bono. O metodzie jakiś czas temu Wam pisałam;-) Dajcie proszę znać, czy wyświetla się na Waszych komputerach. Prezentacja zawiera dodatkowe efekty, ale program pokazuje tylko zdjęcia kolejnych slajdów w wersji ostatecznej. Przy okazji "wrzuciłam" też prezentację o zaletach czytana. Jest tutaj <klik>

Nauczyciele potrzebują konstruktywnych opinii

Zupełny przypadek sprawił dzisiaj, że trafiłam na filmik, który proponuję obejrzeć. Problemy z edukacją mamy nie tylko my, Polacy, ale jest to aktualny temat w wielu krajach. Amerykanie również zastanawiają się w jaki sposób podnieść jakość kształcenia, efektywność pracy nauczycieli i wypaść lepiej w międzynarodowych testach. Kilka dni temu wspominałam o lekcjach koleżeńskich, czyli uczeniu się nauczycieli od siebie poprzez obserwowanie innych nauczycieli podczas prowadzenia lekcji. Taki sposób - w unowocześnionej formie - proponuje Bill Gates 
/źródło zdjęcia: Wikipedia/. Sugeruje on, że nawet bardzo dobrzy nauczyciele mogą rozwijać swoje umiejętności, jeśli otrzymają konstruktywną opinię. Dlatego w ramach jego fundacji powstał program w celu zastosowania tego pomysłu w każdej klasie. Projekt polega na wyposażeniu nauczycieli w kamery. Nauczyciel nagrywałby prowadzone przez siebie lekcje, a następnie samodzielnie decydowałaby o tym, który film udostępni innym nauczycielom w ramach wymiany doświadczeń. Nie każdy nauczyciel uczy tak samo. Jedni są bardziej skuteczni od innych. Dlaczego? Właśnie te filmiki mają dać odpowiedź na to pytanie. Co wpływa na to, że dany nauczyciel matematyki lepiej niż setka innych potrafi skutecznie nauczyć ułamków?
Pomyślałam sobie dzisiaj, że może na naszym portalu mogłyby się pojawić takie filmiki, e-learning? Nowy pomysł budzi opór, ale wśród wielu nauczycieli może znajdą się też Ci odważni? Na dobry początek można rozpocząć nagrywanie prowadzonych przez siebie lekcji wyłącznie dla siebie, do autoanalizy. Robi tak prezentowana na filmiku nauczycielka języka angielskiego.

czwartek, 21 listopada 2013

Tym razem lektura dla dzieci

Przygotowując się do zaliczenia kolejnego modułu na Uniwersytecie Mądrego Wychowania przypomniałam sobie o książeczce uwielbianej przed laty przeze mnie i mojego syna. Z lektura tą wiążą się moje miłe wspomnienia wspólnego, wieczornego czytania. Magiczny świat książek: tylko mój i mojego syna. Oboje do dzisiaj uwielbiamy ten czas dla nas, chociaż coraz rzadziej już to czynimy. 
Daniel Joris: "Artur czarodziej", Wydawnictwo Siedmioróg.
Książeczka świetnie nadaje się do samodzielnego czytania przez uczniów klas I-III. 

Opowiada o Arturze, który codziennie wciela się w inne zwierzątko: myszkę, żabkę, ptaka, kreta, królika i lisa. Pod postaciami tych zwierząt przeżywa niesamowite przygody. 

Do przeczytania tej książki zachęciłam chłopców z mojej klasy opowiadając im o moim synku, który uwielbiał słuchać o przygodach Artura. Pierwszy raz przeczytałam mu tą książkę kiedy miał 4 lata. Co roku wracamy do tej książki.

Miałam o tyle ułatwione zadanie, że mój syn był uczniem tejże klasy i w porannym kręgu opowiedział kolegom dlaczego lubi czytać o przygodach Artura:
  • książka ma dużo kolorowych ilustracji,
  • tekst jest napisany dużą czcionką (w przypadku mojego syna to jest istotne, ponieważ jest dyslektykiem),
  • nie zawiera zbyt dużo tekstu na stronie,
  • opowieści są krótkie i bardzo ciekawe.
Argumenty kolegi z klasy czasem lepiej trafiają niż argumentacja dorosłego;-)

środa, 20 listopada 2013

Peer coaching w oświacie

Marketing wkracza do szkół i wprowadza nowe nazewnictwo. Mało tego wkracza jako nowe, nieznane... Czy rzeczywiście tak jest? Oto jeden z przykładów: peer coaching.
Peer-coaching jest dość nietypową formą warsztatów coachingowych. Idea peer-coachingu wywodzi się z interwizji, pracy terapeutycznej z indywidualnym klientem jak i z grupą. Z czasem metoda interwizji grupowej trafiła do oświaty jako narzędzie efektywniejszego kształcenia kadry nauczycielskiej (szczególnie w sytuacjach, gdy nauczyciele pochodzili z różnych środowisk, różnych kultur a ich wykształcenie nie było na równym poziomie) oraz pracowników opieki społecznej i służby zdrowia. Sukces w instytucjach niekomercyjnych zaintrygował biznes i już od kilkunastu lat peer-coaching stosowany jest z powodzeniem w organizacjach. [...] Peer-coaching powstał na bazie wieloletnich badań i grupowej pracy interwizyjnej. Jest więc sprawdzoną merytorycznie metodą o potwierdzonej skuteczności. Ma na celu: wzrost efektywności pracowniczej, wzrost koleżeństwa w pracy oraz wzrost umiejętności przekazywania wiedzy innym (wytłuszczenia własne). Peer-coaching wymaga zbudowania wysokiego zaufania grupy. Następnie, prowadzący zapoznaje członków grupy z metodą rozwiązywania problemów, uczy ich stosować ją (najczęściej metoda polega na umiejętnym zadawaniu pytań i dopiero na koniec dzieleniu się doświadczeniami oraz uczeniu nawzajem nowych umiejętności, udzielaniu wsparcia itd.). /źródło oraz więcej informacji:< klik>/
A czym dotychczas był peer coaching? Drogie Koleżanki/Koledzy, niczym innym jak lekcjami koleżeńskimi podczas, których wymieniałyśmy/wymienialiśmy się doświadczeniami, prezentowałyśmy/prezentowaliśmy sprawdzone metody pracy, ciekawe rozwiązania oraz sposoby wykorzystania nowych pomocy dydaktycznych. Taka lekcja koleżeńska wymaga od prowadzącego przygotowania scenariuszy lekcji/konspektów z dokładnym wyszczególnieniem stosowanych metod pracy, zastosowanych technik, wykorzystanych pomocy dydaktycznych, załączników (np. karty pracy, dodatkowe materiały itp.). Po lekcji odbywała się dyskusja, dzisiaj nazwalibyśmy to pewnie "konstruktywną krytyką" lub "zwrotem". Dzięki takiej "burzy mózgów" rodziły się nowe pomysły i rozwiązania, poprawie ulegała umiejętność przekazywania wiedzy i umiejętności, tworzyły się więzi koleżeńskie i zaufanie.
Inną formą były i są nadal zespoły zadaniowe i rady pedagogiczne, podczas, których analizuje się problem, wypracowuje nowe koncepcje, tworzy wizje, weryfikuje je i podsumowuje. Ale oczywiście, to wyłącznie moja opinia na ten temat, bo wg coachów (sic!), to całkowicie nowatorskie odkrycia ostatnich czasów.

wtorek, 19 listopada 2013

Mapa mentalna


Na kursie e-Twenning ćwiczę tworzenie mapy mentalnej. Zapisałam się na ten krótki kurs z powodu moich pacjentów. Coraz częściej trafiają do mnie młodzi ludzie: licealiści i gimnazjaliści, którzy słabo radzą sobie z powtarzaniem większych partii materiału, przygotowywaniem do sprawdzianów, podsumowywaniem i wyciąganiem wniosków. Często też nie potrafią czytać ze zrozumieniem dłuższych tekstów oraz dokonywać analizy i interpretacji tychże tekstów. Skarżą się na słabą koncentrację, zbyt krótką uwagę, szybkie rozpraszanie się. Młodzi ludzie wolą korzystać z programów komputerowych niż rozrysowywać mapę na arkuszach. Nie popieram takiej formy powtarzania materiału, to raczej ostateczność. Mapę najlepiej jest rysować odręcznie. Wtedy angażuje się również pamięć ruchu, której podczas tworzenia mapy na komputerze brakuje. Od czegoś jednak trzeba zacząć;-) Jest to jedna z tych metod, które Młodzi potrafią zaakceptować i stosować ze sporym powodzeniem. Potem przyjdzie czas na inne metody.
W sieci jest wiele darmowych aplikacji do tworzenia map mentalnych. Ja skorzystałam z SpicynodesPrzy tworzeniu map można także korzystać z innych profesjonalnych programów komputerowych takich, jak Visual-MindMindJet oraz FreeMind.

Mind map - "Jedna z aktywizujących metod nauczania polegająca na swobodnym i opartym na luźnych skojarzeniu wywoływaniu naszych schematów poznawczych. Wspiera zarówno proces organizowania, jak i zapamiętywania wiedzy.
Rysowanie map mentalnych polega na etykietowaniu fragmentów treści za pomocą uprzednio przyswojonych i łatwo rozpoznawalnych symboli (ikon), a następnie reprezentowaniu relacji między nimi (zarówno rzeczowych, jak i przyczynowo-skutkowych). Czytelność mapy jest tutaj priorytetowa." /źródło: <klik>/

Tutoring - moja ostatnia fascynacja;-)

Platon z najlepszymi ze swoich uczniów odbywał długie spacery. W trakcie tych spotkań następowała wymiana myśli, dzięki bliskiemu kontaktowi z mistrzem uczeń był w stanie określić granice swojej niewiedzy, poznać własne możliwości.
Tutoring to niezwykła metoda dydaktyczna, szczególnie skuteczna jeśli chodzi o rozwijanie potencjału uczniów i studentów oraz motywowanie ich do samodzielnej pracy. Tutor (z łaciny – opiekun) to ktoś, kto potrafi pokierować rozwojem ucznia/studenta, trafnie rozpoznać potencjał człowieka, z którym pracuje, wspólnie wyznaczyć ścieżkę rozwoju naukowego, osobistego i społecznego, uważnie podchodzić do wyników jego prac, zmotywować do długotrwałej współpracy i znajdować w niej obopólną radość.
Tutor potrafi uczyć samodzielnego myślenia, budowania opinii opartych na wiedzy i publicznej ich obrony. Mocną stroną tutoringu jest również jego dydaktyczna skuteczność i długotrwałość efektów.

Cele szczegółowe to:
  1. lepsze poznanie samego siebie, rozpoznanie własnych talentów, uzdolnień, mocnych stron i praca na nich, 
  2. kształtowanie umiejętności planowania własnego rozwoju (edukacyjnego, zawodowego i życiowego), 
  3. nawiązywanie i pogłębianie relacji społecznych w szkole i poza nią.

JAKIE KORZYŚCI PŁYNĄ Z TUTORINGU?

  1. Uczeń ma stworzone warunki i pomoc do wszechstronnego rozwoju, 
  2. Może regularnie spotykać się z nauczycielem – tutorem, który ma czas zarezerwowany tylko dla niego i traktuje go jako indywidualność, 
  3. Na spotkaniach uczeń może, między innymi dzięki wykorzystaniu testów czy ćwiczeń, poznać swoje uzdolnienia i predyspozycje, co ułatwia planowanie dalszej drogi edukacyjnej i zawodowej, 
  4. Tutor może pomóc uczniowi w wyznaczaniu celów na przyszłość oraz towarzyszyć w ich realizowaniu – zarówno uczniowi uzdolnionemu, jak i temu, który boryka się z różnego rodzaju trudnościami, 
  5. Nauczyciel ma możliwość lepszego poznania i współpracy z uczniem.
W Bydgoszczy rozpoczynają się studia podyplomowe, na które mam wielką ochotę się zapisać. Rozsądek jednak bierze górę nad emocjami. Dojazd - makabra, ponad 450 km. Poczekam, aż studia lub kurs pojawi się w okolicy. Niestety, przegapiłam poprzedni, który rozpoczął się w październiku w Katowicach... 


Szkolenie zakończone

Wreszcie dobrnęłam do końca. Nie ukrywam, że jestem już zmęczona dojeżdżaniem do Katowic. 112 godzin plus wiele godzin stania w tyskim korku przy nadmiarze codziennych obowiązków, wolontariatu na pełny etat w Stowarzyszeniu i pracy zawodowej, to nawet dla mnie zbyt wiele;-)
Szkolenie rozbudziło we mnie wiele nowych ambicji, ciekawość i zaowocowało wspaniałymi relacjami koleżeńskimi. Nauka to jedna sprawa, a uczenie się w kuluarach to druga rzecz. Trudno nawet rozstrzygnąć co daje więcej korzyści, co większą frajdę, a co satysfakcję?
Byłam już edukatorem Nowej Szkoły, teraz jestem "wspomagaczem", czyli Szkolnym Organizatorem Rozwoju Edukacji;-) 

poniedziałek, 18 listopada 2013

Przekuj porażkę w sukces


Moja najstarsza córka studiuje psychologię, a ja dzięki temu wiele się od niej uczę. Często podbieram jej książki oraz prasę. Dzisiaj zainteresował mnie magazyn/dwumiesięcznik psychologiczny “Coaching”. Przeczytałam w nim świetny artykuł autorstwa Mateusza Grzesiaka – psychologa i trenera. Pisze w nim o tym, że w mózgu osób popełniających błąd uruchamiają się dwa sygnały: pierwszy o samym fakcie pomyłki, a drugi dotyczący uświadomienia sobie tego przez popełniającego błąd. Mózgi ludzi uważających, że na błędach można się uczyć, wzmacniały drugi sygnał, dzięki czemu można było szybciej go sobie uświadomić. Umysły takich osób były wyczulone na popełnianie błędów i tym samym na usprawnianie działania.

Wniosek: im więcej popełniamy błędów, tym więcej się uczymy. Wspomniany coach radzi więc, że im szybciej przekujemy porażkę w sukces tym dla nas lepiej.

Łatwo powiedzieć, prawda?

piątek, 15 listopada 2013

Prezentacja zdjęć w nowej, atrakcyjnej formie

Dzisiaj bawiłam się programikiem do tworzenia prezentacji zdjęć. Darmowym, wymagającym jedynie rejestracji. Programik zawiera kolorowe ramki, błyszczące gwiazdeczki, rozmaite tła i ruchome animacje. Prezentacje mogą przybierać ciekawe formy graficzne takie jak: album, sześcian, krąg lub spirala. Trochę kiczowate, ale dzieciom mogą się spodobać;-) Picturetrial jest bardzo intuicyjny, łatwy w obsłudze. Można przy jego pomocy wykonać kolorowe portfolio uczniowskich prac plastycznych. Takie prezentacje nadają się do pokazania rodzicom podczas spotkań z wychowawcą.

czwartek, 14 listopada 2013

Ortograficzne puzzle

Jakiś czas temu pisałam Wam o tworzeniu chmury. Wiem, że Kasia i Marta skorzystały z tych podpowiedzi. Dzisiaj inna Marta - germanistka z Pielgrzymowic - podpowiedziała mi, że można z chmury zrobić puzzle. Oczywiście zaraz zabrałam się do pracy. Świętna zabawa. Przygotowaną chmurę zapisujemy na komputerze jako obrazek (jpg) dopiero potem możemy go poddać dodatkowym obróbkom. Puzzle robimy w programie Jigsaw Planet. Aplikacja Jigsaw Planet to bardzo ciekawy i prosty w obsłudze program do tworzenia puzzli ze zdjęć albo z dziecięcych obrazków. Daje on wiele możliwości do wyboru począwszy od tła, poprzez wybór ilości kawałków, na które "kroimy" obrazek do kształtów jakie mają przybrać puzzle. W lewym dolnym roku można włączać podgląd obrazka. Dodatkową atrakcją jest czasomierz. Poniżej zamieszczam wyniki mojej zabawy z ortograficznymi puzzlami w kształcie serca:

wtorek, 12 listopada 2013

Płytki umysł?

Dosyć dawno nie dzieliłam się z Wami moimi lekturami, a to dlatego, że byłam mocno zajęta i czytanie szło mi niezwykle opornie. Moje zainteresowania neurodydaktyką doprowadziły mnie w końcu - co było do przewidzenia - do Internetu. Któż z nas nie poświęca mu kilku godzin w tygodniu? Rekordziści nie ograniczają się do -nastu, a spędzają serfując po jego przestworzach, kilkadziesiąt godzin w tygodniu. Internet wkroczył w nasze życie i bezpowrotnie je przewartościował, z raz obranej drogi nie ma już powrotu. Nawet jeżeli dostrzegamy również jego zgubne minusy, nie potrafimy z niego zrezygnować;-)
Nicholas Carr, autor książki pt. "Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg" z niezwykłą wnikliwością i precyzją zgłębił to zagadnienie. Jego książka wywołała w USA zażartą dyskusję, co mnie zresztą wcale nie dziwi. Pomijając aspekty oczywiste, książka stanowi niezwykłą ucztę intelektualną. Autor sprawnie porusza się po aspektach filozoficznych, zgłębia aspekty socjologiczne i dokonuje wnikliwej analizy psychologicznej. Przedstawiona przez niego analiza historii piśmiennictwa i  czytelnictwa, pochłonęła mnie bez reszty. Jego nieszablonowe przemyślenia na ten temat bardzo mnie zaintrygowały i wzbudziły moją ciekawość. Autor ryzykuje stwierdzenie, że jesteśmy pokoleniem, które doświadcza intelektualnej ewolucji naszego gatunku. Jego wywód zatacza koło od rysunków naskalnych i roli myśliwego (skupionego, czujnego, skoncentrowanego i analizującego wszystkie dane z otoczenia), poprzez filozofa, myśliciela i czciciela wiedzy do polującego w internecie myśliwego XXI wieku oraz zbieracza w sieciowym lesie. Serwuje nam wędrówkę od starożytności po współczesność. Poznajemy teorie Kartezjusza, Nietzschego, Freuda oraz Younga na temat mózgu. W licznych nawiązaniach do filozofii Sokratesa i Platona na temat słowa pisanego i przeciwstawionej oracji, rewolucji Gutenberga, objawia się kunszt pisarski autora.

Jedna z recenzentek książki - Kamila Chmielewska, zadaje pytanie i odpowiada na nie wykorzystując argumentację autora książki: 
A co z płytkością wspomnianą w tytule?
"Czy płytkość równa się zdekoncentrowaniu? W pewnym stopniu tak. Przytoczone badania, pokazują, że wystarczy pięć godzin w sieci, a sposób czytania jest szybszy i mniej uważny. Co rodzi konsekwencje w realnym życiu, ponieważ to zmienia nasz sposób myślenia. Stajemy się żonglerami informacji, pojawia się fragmentaryzacja, problemy z koncentracją czy przyswajaniem długich tekstów."

Nominacja do nagrody Pulitzera 2011
Nominacja do nagrody literackiej PEN Center USA 2011
Międzynarodowy bestseller przetłumaczony na ponad dwadzieścia języków

piątek, 8 listopada 2013

Kod Talentu

Bardzo spodobał mi się artykuł, który przeczytałam na stronie:
http://zyciepelnemozliwosci.pl pod tytułem "Rewolucyjny kod talentu". Nie potrafię ocenić jego wartości naukowej, czy istnieją potwierdzone dowody na to, o czym pisze autorka blogu, ale emocjonalnie czuję, że tak jest;-) Cytuję Wam jego fragment i odsyłam do Małgorzaty Smoczyńskiej rozważającej ten temat po lekturze książki Daniela Coyle’a pt. “Kod Talentu”.
[...] im więcej naszych prób opanowania jakiejś nowej umiejętności, opiera się na zasadach ćwiczeń pogłębionych, tym szybciej się uczymy, tym lepsze mamy wyniki, tym więcej jesteśmy w stanie opanować.
Mocno rozwinięta umiejętność lub wręcz mistrzostwo w jakiejkolwiek dziedzinie, nie wynika wcale z faktu, że „dotknął nas palec Boży”, ale jest dowodem na to, że bardzo solidnie i właściwie trenowaliśmy. Już Arystoteles twierdził, że „doskonałość jest nawykiem” i nie mylił się. Najnowsze badania potwierdzają, że nie jest tak istotne jakie mamy geny i jak dobrze nam coś wychodzi na samym początku, ważne ile i jak ćwiczymy, by tę umiejętność doskonalić. Najczęściej mistrzostwo w jakiejś dziedzinie jest związane z czymś, co psycholog Ellen Winner nazywa „wściekłym doskonaleniem” – czyli wykonywaniem pogłębionych ćwiczeń przez znacznie większą liczbę godzin i z większą determinacją niż przeciętna.

Najważniejsze wnioski z badań Instytutu Gallupa i naukowców opisanych przez Daniela Coyle jest taki – talenty i umiejętności nie są ekskluzywnym darem od losu tylko dla wybrańców. Są czymś, co ma każdy człowiek w pakiecie na start – musi tylko odkryć, jakim potencjałem dysponuje i wiedzieć, jak chce go rozwinąć, a następnie już tylko odpowiednio ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć Jak mówił Goethe – „Zacznij od zaraz!”

Ogólnopolska dyskusja i mnie nakręciła, więc sobie ulżę...

...hmmm, ta mapa akurat nie jest chyba przekonywująca. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki nauczania, skandynawski zielony pas wiedzie prym, czyżby dzięki temu, że uczą się od 7 roku życia? Tak, to tylko żart... wiadomo, że w czym innym jest problem. A problem leży nie w wieku rozpoczynania nauki tylko w jakości edukacji. Musiałabym tutaj wysmarować kilometrowy list, żeby udowodnić moją tezę, ale tak pokrótce. Jeśli w szkołach będą prym wiodły papierki, nigdy nie będzie dobrze. Ręce mi opadają jak widzę na co nauczyciele tracą energię. Dzisiejsza szkoła nie różni się wiele od tej sprzed 200 lat: dzieci zamiast gęsiego pióra mają długopisy, zamiast kajetu karty pracy (chociaż kajety chyba były lepsze). Tylko nieliczni nauczyciele odrzucają drętwe podręczniki, które nie uczą logicznego, kreatywnego i samodzielnego myślenia, a jedynie wpisywania w kratki, uzupełniania, naklejania, wycinania. Nawet prace plastyczne są od szablonów, pozbawione indywidualności i kreatywności dziecka. Ograniczanie podstawy programowej do minimum do niczego dobrego nie prowadzi, bo wielu dyrektorów szkół karze nauczycieli za to, że nauczą czegoś więcej. Testy niczego nie diagnozują, ani niczego nie uczą poza tym, że uczeń przez całą edukację uczy się jak je dobrze i zgodnie z kluczem pisać. ... itp. itd. Osobiście jednak uważam, że nie ma co kijem Wisły zawracać. Wprowadzenie sześciolatków do szkół zbyt drogo nas kosztowało, żeby się teraz z tego wycofać. Wiem, że te kilka zdań skleconych na szybko, to jak wsadzenie kija w mrowisko... Ale może czas się obudzić, ocknąć i zacząć myśleć na pierwszym miejscu o dziecku? Ono tutaj jest najważniejsze, niezależnie od tego ile ma lat. 

Konkurs dla Was - moje zdolne Koleżanki - weźcie udział!

Termin nadsyłania zgłoszeń już minął, szkoda, ale specjalne wklejam tutaj informację, bo może konkurs się powtórzy? 

Europejska Nagroda za Najlepsze Treści dla Dzieci (European Award for Best Content for Kids) ma na celu promocję istniejących już wysokiej jakości treści online dla dzieci w wieku 4–12 lat oraz zachęcanie do udostępniania online nowych treści dla młodych użytkowników, służących edukacji i zabawie.
Konkurs dla europejskich twórców wysokiej jakości treści.
Dzieci i młodzież mogą przystępować do konkursu indywidualnie lub zespołowo (klasy szkolne lub grupy młodzieżowe). Zgłoszenia dorosłych mogą pochodzić zarówno od osób zawodowo zajmujących się produkcją treści online, jak i amatorów.

Przyjazne dla młodzieży internetowe witryny, blogi, filmy wideo, aplikacje, gry…

Do konkursu zgłaszać można treści online dla dzieci w różnej formie, jak strony internetowe, blogi, filmy video, aplikacje i gry, itp. Mogą to być materiały już istniejące, jak również treści nowe, przygotowane specjalnie na potrzeby konkursu.

Dwa poziomy i cztery kategorie
Nagrody za Najlepsze Treści dla Dzieci zostaną przyznane na poziomie narodowym i europejskim, w czterech kategoriach w zależności od autora treści:
Dorośli amatorzy
Dorośli związani zawodowo z produkcją treści dla dzieci
Dzieci i młodzież (indywidualnie lub zespoły do 3 osób) 
Klasy szkolne / grupy młodzieżowe (minimum 4 osoby)
Terminy i nagrody
Konkurs ruszył w Dniu Europy, 9 maja 2013.
Zwycięzcy narodowi w każdym z uczestniczących krajów zostaną wyłonieni jesienią 2013 r. Zgłoszenia konkursowe, które zdobędą pierwsze miejsca, będą rywalizować o Europejską Nagrodę za Najlepsze Treści dla Dzieci, która wręczona zostanie w Dniu Bezpiecznego Internetu, 11 lutego 2014.
Laureaci europejscy zostaną zaproszeni na ceremonię wręczenia nagród, która odbędzie się w Brukseli 11 lutego 2014. Nagrody na poziomie krajowym przyznawane są indywidualnie przez organizatorów i partnerów narodowych edycji konkursu, i dlatego różnią się w poszczególnych krajach.

Więcej informacji o uczestnictwie w konkursie o Europejską Nagrodę za Najlepsze Treści dla Dzieci można znaleźć w pozycji Weź udział.

czwartek, 7 listopada 2013

Mandala pełna ziaren


Wędrując dzisiaj po blogach biorących udział w konkursie trafiłam na fantastyczną pracę wykonaną przez Pszczółki - mandalę z ziaren. Jest przepiękna!


Zdjęcie: Daria Hristova autorka blogu "Pszczółki tworzą".

Mandala to rysunek na planie koła, technika plastyczna stosowana w pracy zarówno z dziećmi, jak i dorosłymi. Mandala wywodzi się z tradycji hinduskiej. Słowo mandala pochodzi z sanskrytu, gdzie oznacza: cały świat, święty krąg, centrum lub koło życiaKoło uważane jest za symbol harmonii i doskonałości.

Uwielbiam mandale, działają relaksująco, uspakajają, wyciszają. Poprawiają koncentrację oraz koordynację wzrokowo-ruchową. 

W kulturze zachodu mandala została spopularyzowana za sprawą słynnego szwajcarskiego psychoanalityka i psychiatry Karola Gustawa Junga. Dostrzegł on terapeutyczne działanie mandali, która wykonywana spontanicznie odzwierciedla stan psychiczny autora. Tworzenie mandali pomaga w odzyskaniu równowagi i harmonii wewnętrznej. 
"Mandala buddyjska to harmonijne połączenie koła i kwadratu, gdzie koło jest symbolem nieba, transcendencji, zewnętrzności i nieskończoności, natomiast kwadrat przedstawia sferę wewnętrzną, tego co jest związane z człowiekiem i ziemią. Obie figury łączy punkt centralny, który jest zarówno początkiem jak i końcem całego układu. Istnieją różne rodzaje mandali. Są mandale oczyszczające, występują też mandale wzmacniające określone cechy lub poszczególne obszary ludzkiego życia. W najszerszym znaczeniu mandale są diagramami, które ukazują w jaki sposób chaos przybiera harmonijną formę." /Wikipedia/

Na 11 Listopada - jak znalazł

Instytut Pamięci Narodowej przygotował świetny film dla najmłodszych na temat polskich symboli narodowych. Moment jest właściwy, bo 11 Listopada tuż tuż.

wtorek, 5 listopada 2013

Uczniowie na Kidblog

Znalazłam wreszcie sposób na uczniowskie, bezpieczne, nadzorowane blogi, bez możliwości dodawania komentarzy przez osoby postronne. Nauczyciel zakłada konta swoim uczniom i czuwa nad ich bezpieczeństwem. Program, którego logo znajduje się obok jest darmowy, łatwy w obsłudze, mimo, że w języku angielskim. Tym, którzy nie znają angielskiego również nie sprawi kłopotów. Wchodząc na stronę przez przeglądarkę Chrom wystarczy kliknąć opcję "tłumacz" i na bieżąco mamy tłumaczenie każdej zakładki. Program ma sporo gotowych szablonów o bogatej i atrakcyjnej dla dziecka grafice. eTwining.pl organizuje tygodniowe, nieodpłatne i bardzo łatwe szkolenia dla nauczycieli. 

Kidblog to narzędzie, którego można użyć do:

  • dyskusji,
  • ćwiczenia umiejętności pisania,
  • wymiany doświadczeń,
  • motywacji do nauki języków obcych,
  • realizowania zadań domowych,
  • utrwalania wiadomości,
  • ćwiczenia nowych umiejętności,
  • prowadzenia portfolio przeczytanych książek,
  • prezentowania hobby,
  • sprawdzania wiedzy,
  • refleksji na temat nauki,
  • zacieśniania więzi koleżeńskich,
  • propagowania pomocy koleżeńskiej.

Kidblog ułatwia publikowanie bogatych treści multimedialnych. Bezproblemowo możemy zamieścić pokazy slajdów, filmów, podcastów, grafikę itp. Wszystko w jednym, bezpiecznym e-portfolio, które można pokazać rodzicom i kolegom.

Bezpieczeństwo! To jego główny atut.

  1. Nauczyciele mają kontrolę administracyjną nad wszystkimi blogami i kontami uczniów.
  2. Blogi uczniów są domyślnie prywatne – widoczne tylko przez kolegów i nauczyciela. Nauczyciele mogą wybierać posty do wiadomości publicznej, a jednocześnie są moderatorami wszystkich treści.
  3. Nie wymaga danych osobowych dzieci.
  4. Brak dostępu komentarzy z zewnątrz.

e-MAN

Nie wiem jak Wam, ale mnie bardzo się podoba logo portalu, który obecnie jest przygotowywany i ukaże się za kilkanaście dni w sieci w swojej pierwszej wersji próbnej. Szukamy nauczycieli, którzy są chętni, aby napisać "wstępniaka" na tworzący się portal. Nagrodą będzie oczywiście najważniejsza na nowym portalu publikacja;-)
Możecie puścić wodze fantazji:
  • odnośnie interpretacji logo;
  • treści, które będą zamieszczane na portalu;
  • przydatności;
  • cele jakim nowy portal ma służyć;
  • mile widziane komiksy;
  • rysunki, których tematem może być portret nauczyciela "z przymrużeniem oka";
  • humoreski o uczniowskich wpadkach;
Portal ma być przeznaczony dla nauczycieli, wychowawców, psychologów, terapeutów, logopedów. Ma stanowić bazę wymiany oświadczeń i pomysłów. Będzie składał się z dwóch platform i generatora:
  1. Informacyjnej (typowa "strona branżowa" - super brzmi, prawda?)
  2. Forum - taki nauczycielski facebook.
  3. Generator, dzięki któremu każdy nauczyciel będzie mógł w łatwy sposób gromadzić swoje materiały i tworzyć własny, niepowtarzalny podręcznik.

Czy czytanie jest nam dzisiaj potrzebne?

Prezentuję Wam wynik jednej z moich prac zaliczeniowych na Uniwersytecie Mądrego Wychowania. Zgłębiam ostatnio tajniki głośnego czytania dzieciom, dyskutuję z forumowiczkami na temat wychowania bez agresji, zastanawiamy się nad plusami i minusami nowych technologii, wymieniamy literaturą i pomysłami. Zamieszczona poniżej prezentacja ma przekonać rodziców do tego, że warto wspólnie z dziećmi czytać. Tworzą się dzięki temu silne więzy rodzinne i rytuały zapadające w pamięć. 




poniedziałek, 4 listopada 2013

Ankieta krok po kroku

Przygotowanie ankiety jest bardzo proste: Wystarczy zalogować się na bloggerze: 

  1. Po zalogowaniu wybierz na górnym pasku "Dysk" lub kliknij na https://drive.google.com/
  2. Następnie w lewym menu kliknij na "Utwórz".
  3. Wybierz "Formularz", kliknij.
  4. Wpisz nazwę swojego formularza oraz jego opis.
  5. Wpisz pytania formularza.
  6. Możesz wybrać pytania otwarte, zamknięte, wielokrotnego jak i jednego wyboru.
  7. Kliknij "Gotowe" i powtórz schemat dla kolejnych pytań.
  8. Możesz wybrać tło.
  9. Jeśli Twoja ankieta będzie już gotowa kliknij "Wyślij formularz".
  10. Otrzymasz link, który będziesz mogła wysłać swoim znajomym lub zamieścisz na swoim blogu.
  11. Tak samo można przygotować inne dokumenty.
Ostatnio zgłębiałam to zagadnienie męcząc się z prezentacją multimedialną, której nie miałam jeszcze odwagi zamieścić na blogu;-). 

Alternatywą jest też program zamieszczony na www.ankietka.pl. Prosta wersja jest darmowa, ale bardziej rozbudowane niestety płatne.

sobota, 2 listopada 2013

Multitasking - w poszukiwaniu granic

Zastanawiałam się dzisiaj, od kiedy skupienie na jednym zadaniu zastąpiła wielozadaniowość i nie potrafię odkryć tego momentu w moim życiu. Multitasking, czyli najprościej wielozadaniowość staje się coraz częściej typowym sposobem naszego funkcjonowania. Świadomie umieściłam obok grafikę przedstawiającą kobietę - przeciętną przedstawicielkę XXI wieku. Pracująca zawodowo matka, wykonująca jednocześnie wiele czynności: karmiąca i bawiąca dziecko, odbierająca telefony i pisząca sms-y i maile, oglądająca film, słuchająca radia, gotująca w tym samym czasie obiad dla pozostałych członków rodziny, sprzątająca kuchnię i nastawiająca pralkę z praniem. To tylko nieliczne z jej zadań, bo w tyle głowy myśli o pracy, stosie dokumentów, czekających przelewach, koniecznych zamówieniach, umówionych spotkaniach i decyzjach wymagających rozwagi, trafności, ale i szybkości podczas ich podejmowania. Wszystko pod presją czasu z najwyższym priorytetem wykonalności "na wczoraj".
Multitasking staje się typową formą funkcjonowania również dla naszych uczniów. Zdecydowana większość uczniów doskonale sobie radzi, robiąc kilka rzeczy na raz. Są oni przyzwyczajeni do jednoczesnego odbierania wielu bodźców i równoległego ich przetwarzania. Szkolny wymóg skoncentrowania się na jednym zadaniu, jest dla nich niemalże niewykonalny, a już z całą pewnością trudny. Szkoła w ich odczuciu jest nudna i pełna ograniczeń. Warto mieć tego świadomość planując pracę z naszymi uczniami. Cyfrowi tubylcy dużo chętniej zajmują się zadaniami umożliwiającymi różne formy aktywności. Wymaga to jednak bogatego w bodźce środowiska edukacyjnego, wielu różnorodnych bodźców i źródeł informacji, którym nie może i wręcz nie powinien był wyłącznie podręcznik. Im bardziej urozmaicone są lekcje, im więcej informacji muszą sami uczniowie przetwarzać, tym lepiej. Najlepszym wyjściem są wszelkiego typu projekty i aktywne metody pracy na lekcji. Praca z podręcznikiem, która jeszcze do niedawna była bliska poprzednim generacjom uczniów, dzisiaj odchodzi do lamusa. Próba ograniczenia uczniowskiej aktywności do minimum daleko nauczycieli nie zaprowadzi, a raczej zaprowadzi na manowce. Dobrym rozwiązaniem mogą tutaj okazać się tzw. webquesty. Uczniowie otrzymują sformułowane zadania, ale to oni sami decydują o sposobie ich wykonania, sami wybierają materiały oraz metody pracy.  Niestety, istnieją też zagrożenia wynikające z wielozadaniowości. Do najważniejszych z nich zaliczyłabym:
  1. powierzchowność - skoro myślimy jednocześnie o kilku rzeczach nasze skupienie na jednym zadaniu jest mniejsze, mniej poświęcamy mu uwagi, mniej analizujemy i szybciej wyciągamy - nie zawsze trafne - wnioski. Czasami wkrada się chaotyczny i nieuporządkowany sposób myślenia spowodowany ciągłym przerywaniem wykonywanej czynności na rzecz innej.
  2. szum informacyjny - wielu uczniów, mimo, że spędza w internecie wiele godzin, nie potrafi z niego efektywnie korzystać. Stosowana przez nich zasada "kopiuj" - "wklej" pokazuje, że uczniowska kompetencja medialna jest daleka od rzeczywistości. Uczniowie nie potrafią efektywnie korzystać z internetowych zasobów, ocenić przydatności znalezionych informacji, dokonywać ich selekcji, analizować ani ich przetwarzać na własne potrzeby, a jedynie chaotycznie przeskakują ze strony na stronę. Do tego dochodzi powierzchowne, pobieżne czytanie tekstów.
I na koniec jeszcze dwa pytania - kontrowersyjne, ale uważam, że niezbędne i wymagające głębszej refleksji: 

  1. Czy podręczniki są nam jeszcze w szkołach potrzebne?
  2. Gdzie uczniowie mają się nauczyć mądrego i twórczego korzystania z internetu?  

Zupa z dyni

Dynia - samo patrzenie na nią rozgrzewa. Kojarzy się ze słońcem, ciepłem, a jej okrągłości uspakajają i cieszą oko. Matka natura daje nam ją jesienią w darze i grzechem jest z tego daru nie skorzystać. Dynia jest niskokaloryczna (100 gram to około 30 kcal), bo w 95 % składa się z wody. Reszta to głównie białko. Dynia jest idealna na kurację odchudzającą, głównie dlatego, że zawiera błonnik i poprawia przemianę materii. Świetnie wpływa na opuchlizny i worki pod oczami. Poprawia gospodarkę wodną w organizmie. Sam kolor już nam podpowiada, że zawiera witaminę A, ma jej nawet więcej niż marchewka. Ponieważ rośnie nad ziemią, chłonie też mniej chemii zawartej w nawozach niż marchewka.

Podaję Wam sprawdzony przepis na jesienną, rozgrzewającą zupę z dyni. Moja rodzina nie wyobraża sobie, aby nie pojawiła się na jesiennym stole w naszym domu. Polecam! Idealna na chłodne dni.

Połowę średniej dyni kroję w kostkę (bez skóry rzecz jasna).
Zalewam bulionem zrobionym z kostki rosołowej lub własnym.
Dodaję: 2 liście laurowe, 3-5 ziaren ziela angielskiego, 2-3 ząbki czosnku, 2-4  cm posiekanego lub startego na tarce imbiru (najlepiej świeżego), 1 marchewkę pokrojoną w kostkę, odrobinę gałki muszkatołowej, 1 łyżeczkę kurkumy (zaostrza smak i daje piękny pomarańczowy kolor).
Na patelni przesmażam pokrojoną w kostkę cebulkę na odrobinie masła. Dodaję do zupy. Wszystko razem gotuję aż dynia lekko zmięknie.
Wtedy całość miksuję blenderem (wcześniej wyciągam liście laurowe i ziele angielskie). Przyprawiam solą i pieprzem.
Amatorom bardziej kalorycznej wersji polecam dodać 1 serek topiony, najlepiej "Złoty Ementaler" i jeszcze chwilę podgrzewać, aż do jego roztopienia. Zupa jest bardziej kremowa i jedwabista. Można również  na wierzch dorzucić kleksik śmietanki i posypać uprażonymi pestkami dyni. 
Czasami dodaję również pomidory z puszki, wtedy zupa ma jeszcze bardziej wyrazisty smak i kolor.
Zupę dyniową jada się w moim domu z grzankami usmażonymi na patelni na złoty kolor. Grzanki i serek podnoszą jednak wartość kaloryczną zupy;-) Ale ja nie umiem się im oprzeć. 

Origami - wypatrzone w sieci

Sztuka origami narodziła się około roku 700 w Chinach, ale rozwinęła się w Japonii, przez co kojarzona jest właśnie z krajem kwitnącej wiśni. 24 października przypada Światowy dzień Origami.
Na początku z origami tworzono dekoracje na ceremonie religijne, jednak po opanowaniu przez Japończyków technik wytwarzania papieru, nastąpiło przemianowanie na sztukę świecką, związaną z przyjemnością i zabawą. Obserwowano naturę, a następnie starano się odzwierciedlać tę rzeczywistość. We współczesnej Japonii origami jest jednym z elementów wychowania dzieci. 
- Składanie papieru można traktować zarówno jako rozrywkę, jak i formę kreatywnej nauki. Pobudza to wyobraźnię i pozwala odkryć świat matematyki w zupełnie innym wymiarze.
Kartki zagina się wzdłuż linii prostych we wszystkich kierunkach, tworząc symetrycznie nakładające się płaszczyzny. W XX w. ustalono, iż punktem wyjścia dla origamistów ma być kwadratowa kartka papieru, której nie wolno ciąć, kleić i dodatkowo ozdabiać. To właśnie z tej bazy tworzone są poprzez zginanie przestrzenne figury.

Cały artykuł można przeczytać na  stronie: http://www.focus.pl/czlowiek/origami-i-matematyka-10457

piątek, 1 listopada 2013

Filozoficznie...

„Emocje potrzebują logiki i logika potrzebuje emocji. 

Jedno bez drugiego nie może istnieć. 
Logika i intelekt pokazują nam, gdzie możemy być
i co możemy osiągnąć, jednak bez emocji nie wzbudzimy działania
oraz nie poszerzymy naszej wizji”
(Marszałek Nikodem)