wtorek, 29 października 2013

Musimy porozmawiać o Kevinie

Kasia poleciła na swoim blogu ciekawy film, który za chwilę zamierzam obejrzeć. Jej recenzja przypomniała mi o innym, który rok temu mocno mnie poruszył. Wstrząsający film o nastolatku manipulującym otoczeniem nakręcony na podstawie książki o tym samym tytule. W rolach głównych wybitna Tilda Swinton - laureatka Oskara. Tytułową rolę gra Ezra Matthew Miller. Kevin od pierwszych dni życia wystawia matczyną miłość na próbę. W niemowlęctwie non stop płacze, jako przedszkolak jest niegrzeczny, złośliwy, a jego późniejsze zachowanie trudno do czegokolwiek porównać. Zaskakujące i intrygujące jest to, że wszystkie negatywne działania Kevina wycelowane są w matkę. Jako niemowlę Kevin uspokaja się jedynie wtedy, gdy na ręce bierze go ojciec. Chłopiec z premedytacją daje odczuć matce, że rozumie czego ona od niego oczekuje, ale nie zamierza tego zrobić. Jest inteligentny, wyrafinowany, perfidny. Toksyczna miłość, toksyczne rodzicielstwo, zadziwiająca więź, pajęczyna manipulacji i podejrzeń, wystawienie cierpliwości i wytrzymałości matki na próbę, wzajemne uwikłanie matki i syna prowadzi do tragicznego w skutkach finału. Film skłania do przemyśleń i od pierwszych minut wywołuje mieszane uczucia, w głowie co rusz rodzą się nowe pytania. Warto go obejrzeć ku przestrodze. Wczoraj zakupiłam książkę, zamierzam porównać filmową adaptację z oryginałem. Film nie nadaje się do oglądania z dziećmi. 


gatunek: Dramat Psychologiczny
produkcja: USA, Wielka Brytania
premiera: 13 sty cznia 2012 (Polska) 12 maja 2011 (świat)
reżyseria: Lynne Ramsay
scenariusz: Lynne Ramsay i Rory Kinnear


źródło okładki książki: http://www.dictum.pl/books/show/13389

Powiało stęchlizną?

Dzisiaj garść przemyśleń ustami autorytetów:

„Niejednokrotnie mówiłem, że testy to »gestapo« dla systemów szkolnych. Jako że uniformizm i sztywność potrzebują koniecznie organu wykonawczego, wybrałem dla tego organu nazwę o szczególnie pejoratywnym znaczeniu. Charakteryzuje się on arbitralnością, sekretnością, nietolerancją i okrucieństwem" (Jerrold R. Zacharias 1973).
„Pomiar sprawności fizycznej ma służyć przede wszystkim celom diagnostycznym i w szerokim kontekście wspierać zmiany w zachowaniach zdrowotnych, a nie ma celów samoistnych. Istnieje dzisiaj na ogół zgoda, że bardziej efektywna jest strategia nastawiona na poprawę zdrowia jednostek i populacji, aniżeli koncentracja na samym aktualnym poziomie sprawności" (E. T. Howley, B. D. Franks, 1997).
„Wychowanie fizyczne ułożone dla szczęścia człowieka powinno być takie, aby każdy mógł z niego korzystać" (J. Śniadecki 1805).
„Test sprawności fizycznej ma wspomagać dzieci w ich lepszym zrozumieniu ważności poszczególnych komponentów sprawności, w ocenianiu własnego poziomu zdrowia i winien uczyć, jak poprawiać sprawność przez całe życie" (B. Don Franks, 1989).
"Warunki jakie powinien spełniać test sprawności fizycznej:
- Test sprawności fizycznej winien być prowadzony z rozwagą, życzliwością i dawać zadowolenie możliwie wszystkim ćwiczącym.
- Wyniki winny być w poważny sposób omawiane i interpretowane z testowaną osobą i stanowić ważny element w wszechstronnym programie edukacji sprawnościowej.
- Jeśli został użyty jakiś system nagród, to winien być on przede wszystkim motywujący wszystkich badanych do dalszej pracy nad swoim zdrowiem i sprawnością"  (D. Docherty, 1996).

Czego ostatnio o dorosłych i testach dowiedział się jedenastolatek przynosząc ze szkoły cztery dwóje z wychowania fizycznego otrzymane na jednej lekcji? ...że dorosły zawsze ma rację, ...że nie warto się wysilać i ciężko pracować, bo i tak nauczyciel tego nie doceni? ... że można pogardliwie traktować słabszych, ... że zaangażowanie, ciężka praca i wysiłek nie wystarczą, ... że można upokarzać publicznie słabszych, ...że tężyzna fizyczna jest w większej cenie niż zaangażowanie, postęp na miarę możliwości, ...że liczy się wynik, siatka centylowa, a nie człowiek i jego wrażliwa natura.
Zaskakujące, że młode pokolenie nauczycieli powiela stare wzorce, a wydawałoby się, że wraz z młodością do szkół trafi powiew świeżości, tymczasem powiało stęchlizną... taka smutna refleksja starej belferki.

Zainteresowanym polecam (pdf do pobrania): "Wychowanie fizyczne w szkole. Poradnik dla nauczyciela" Mariusza Berczyńskiego

Fascynujące neurony lustrzane

Neurony zostały odkryte w 1881 roku przez Henricha Wilhelma Waldeyera. Dziś o neuronach wiemy znacznie więcej niż wtedy. W 2010 roku badaczom z Uniwersytetu Kalifornijskiego pracującym pod kierunkiem Roya Mukamela udało się bezpośrednio zidentyfikować neurony lustrzane u ludzi, opisane w 2004 roku przez włoskich naukowców w czasopiśmie "Science".
"Neurony lustrzane – grupy komórek nerwowych (neuronów), które uaktywniają się podczas wykonywania pewnej czynności lub obserwowania jej u innych osobników. Neurony lustrzane odkryto w mózgu małp i człowieka. Podejrzewa się, że dzięki nim osobnik na widok pewnej czynności jest w stanie niemal natychmiast odgadnąć intencje innego osobnika nie tylko tego samego gatunku. U człowieka odpowiadają prawdopodobnie również za zdolność do rozpoznawania cudzych emocji i intencji wyrażanych niewerbalnie, czyli empatię oraz współczucie." /źródło: Wikipedia/
Neurony lustrzane uaktywniają się, gdy wykonujemy jakąś czynność. Nie wykazują jednak aktywności, gdy patrzymy na kartkę z opisem czynności lub jego ilustracją. Wniosek nasuwa się sam: dzieci niewiele się uczą patrząc na rysunki w książkach, słuchając monotonnego wykładu, ale najwięcej zapamiętują podczas działań praktycznych, naśladowanie, doświadczanie, eksperymentowanie. Tak samo jest z wychowaniem. Apele o dobre zachowanie, przestrzeganie zasad, szanowanie innych pozostaną bez echa jeśli nie zostaną poparte dobrym przykładem. Jaki cel ma lekcja wychowawcza na temat szkodliwości palenia tytoniu, skoro 45 minut później dziecko widzi swoją nauczycielkę palącą za rogiem szkoły papierosy? Jaki sens ma moralizowanie na temat kultury języka, szanowania drugiego człowieka, kulturalnego prowadzenia rozmowy, skoro nauczyciele obrzucają dzieci epitetami typu "idiota", "debil", "imbecyl", które wcale nie tak rzadko można usłyszeć w polskiej szkole. Nasze działania wychowawcze będą zupełnie nieskuteczne kiedy będziemy pokazywać uczniom, że można lekceważyć drugiego człowieka, wyżywać się na słabszych, pogardliwie wyrażać się o innych. Zarówno szacunku jak i pogardy dziecko uczy się od dorosłych.

piątek, 25 października 2013

Najmłodszy nastolatek w domu

Mój syn skończył dzisiaj 11 lat. To dla niego zamówiłam ten wspaniały tort. Na boisku FC Barcelona z Realem Madryt;-). Dla mojego syna, to ważny moment, bo rozpoczęcie nastoletniego okresu życia, a dla mnie zakończenie pewnego etapu rodzicielstwa. Moje dzieci są coraz starsze, powoli odfruwają. Dwie dorosłe siostry bardzo dbają, o swojego brata, troszczą się o niego i są jego powierniczkami. Udzielają mu siostrzanych porad, pomagają w nauce, wspierają na duchu kiedy spotykają go rozczarowania i rozterki. Jako matka, patrzę na relacje moich dzieci z radością. To mój największy sukces w życiu. 

czwartek, 24 października 2013

Jak rozpoznać mordercę pomysłów?

„Umysł nie jest naczyniem, które należy napełnić,
Lecz ogniem, który trzeba rozniecić”
/Plutarch/
Kreatywność jest sposobem myślenia i nastawienia do problemów. Dzięki niej trudne sytuacje mogą stać się okazją, a nie barierą dla działania. To sztuka budowania odległych skojarzeń, trafnych analogii. 
W jaki sposób można sprawdzić, czy w gronie pedagogicznym mamy mordercę pomysłów i jak go unicestwić? Uczestniczyłam ostatnio w ciekawej zabawie.
Uczestnicy spotkania stają w kręgu. Prowadzący trzyma w ręce piłeczkę do tenisa i informuje: "Waszym zadaniem jest przekazać sobie piłeczkę kolejno do wszystkich osób w taki sposób, aby każdy dotknął piłeczkę tylko raz. Ostatnia osoba przekazuje piłeczkę do mnie." I rzuca piłeczkę do pierwszej wybranej przez siebie osoby. Uczestnicy rzucają piłeczkę do wybranych przez siebie osób, a ostatnia osoba odrzuca ją do prowadzącego.
Prowadzący informuje, że zadanie to zajęło uczestnikom 3 minuty i zachęca, aby powtórzyć, to ćwiczenie jeszcze raz, ale szybciej i zachowując tą samą kolejność. Uczestnicy głośno naradzają się w jakiej kolejności przekazywali sobie piłeczkę i bez oporów wykonują ćwiczenie. Prowadzący informuje, że tym razem zajęło im to 1,5 minuty. Stawia więc wyzwanie przed uczestnikami, żeby zrobili to jeszcze szybciej. Uczestnicy dyskutują, proponują: "Ustawmy się w szeregu i podawajmy kolejno piłkę z rąk do rąk". Głośno zastanawiają się co robić, aby ćwiczenie "było zaliczone": W poleceniu nie było komunikatu, że mamy rzucać piłeczkę", "Pamiętacie, była mowa o jej dotknięciu!". Po krótkiej wymianie zdań podejmują decyzję, że ustawią się w kręgu przybliżą palce wskazujące do piłeczki i na sygnał prowadzącego każdy jej kolejno dotknie. Prowadzący mierzy czas. Tym razem grupa osiąga wynik 5 sekund. Radość maluje się na twarzach uczestników, ale prowadzący podnosi poprzeczkę: "Spróbujcie zrobić to w sekundę".
I w zasadzie teraz zaczyna się "burza mózgów". Padają najdziwniejsze propozycje jedne bardziej realne inne mniej. Wizjonerzy wykazują się kreatywnością, ale w grupie co jakiś czas głos zabierają "mordercy pomysłów", którzy zniechęcają grupę do podjęcia działania: "To się nie uda", "To jest niemożliwe do wykonania", "Ten pomysł jest idiotyczny, nie damy rady". Wizjonerzy jednak nie poddają się i naciskają na wykonanie próby. W grupie mają mniej lub bardziej odważnych zwolenników. W końcu grupa decyduje, że podejmie próbę i uczestnikom udaje się wykonać zadanie w sekundę.

Prawda, że brzmi znajomo? Nie chodzi tutaj bynajmniej o piłeczkę, ale o energię w grupie. Jak często zdarza się Wam przyjmować rolę wizjonerów, czy wczesnych zwolenników, a może jesteście "mordercami pomysłów"? Nie sądzę, żeby tak było, inaczej nie dotarlibyście do tego miejsca na moim blogu.

E.M. Roger (1983, za: Ekiert-Grabowska, 1996) – Wyróżnił 6 typów ludzi różniących się szybkością przyswajania innowacji naśladowczych. Są to:

  1. Nowatorzy, inicjujący przyswajanie innowacji – entuzjaści, pionierzy, otwarci na wszelkie nowinki i zmiany. Wprawdzie jest to zazwyczaj najmniej liczna grupa osób, ale niezwykle cenna w procesach przyswajania zmian.
  2. Wcześni zwolennicy – chętnie podążają za innowatorami, ale są bardziej ostrożni w głoszeniu swojego entuzjazmu. Również są zwolennikami zmiany i łatwo ją przyswajają. Obydwie te kategorie osób nazywa się często „agentami zmiany”.
  3. Wcześni naśladowcy – niechętni, ale nadążający za zmianami. Wprowadzają je jednak dopiero wówczas, kiedy inni już to zrobili.
  4. Późni naśladowcy – osoby takie nie tylko wprowadzają zmiany dopiero wówczas, kiedy inni już je wprowadzili, ale również dopiero wówczas, kiedy okazało się, że poprzednicy odnoszą sukcesy.
  5. Późno przyswajający – wprowadzają zmiany dopiero wówczas, gdy już naprawdę nie ma innego wyjścia.
  6. Maruderzy – nazwa tej kategorii osób mówi sama za siebie. Z trudem przychodzi im wprowadzanie zmian i bardzo długo przełamują własny opór. Zmiany wprowadzają tylko wtedy kiedy naprawdę muszą.

Jak potoczyłyby się losy i historia Ziemi, gdyby "mordercy pomysłów" wygrali? 

I na koniec proponuję optymistyczną anegdotę, jak sądzę - zachęcającą do kreatywności: 

Henry Ford wynajął kiedyś eksperta w dziedzinie wydajności pracy, żeby ocenił jego firmę. Po paru tygodniach ekspert wrócił do Forda. Jego ocena była nadzwyczaj pochlebna, z wyjątkiem jednego słabego punktu.
– To tamten człowiek w hali – naskarżył ekspert. – Kiedy przechodzę przez jego gabinet, widzę, że leży wyciągnięty z nogami na biurku i zażywa drzemki. On marnuje pańskie pieniądze, panie Ford.
– Ach, ten człowiek! – odpowiedział Ford – Kiedyś wpadł na pomysł, dzięki któremu zaoszczędziliśmy miliony dolarów. A jego nogi znajdowały się wtedy dokładnie w tym samym miejscu co teraz.

środa, 23 października 2013

Rola rodziców w procesie wychowania dziecka

Jak zapewne pamiętacie robię kilka szkoleń jednocześnie. Na zaliczenie jednego z modułów musiałam napisać wraz z grupą scenariusz spotkania z rodzicami i zamieścić go na platformie e-learningowej. Scenariusz jest wynikiem dyskusji na forum z innymi uczestniczkami szkolenia. Załącznikiem do scenariusza jest prezentacja multimedialna. Niestety, nie potrafię jej tutaj wkleić... Przed chwilą zapisałam się na szkolenie związane z prowadzeniem blogów. Rozpoczyna się 4 listopada. Liczę, że szkolenie otworzy przede mną nowe możliwości. 
Na razie zamieszczam kilka slajdów i scenariusz spotkania z rodzicami tutaj>>>

wtorek, 22 października 2013

Salaman Khan - noblista i wizjoner

Khan Academy to doskonałe narzędzie dla nauczycieli, umożliwiające śledzenie postępów w nauce wybranych uczniów. Wystarczy utworzyć swoją klasę nauczyciel może sprawdzić z jakim materiałem zapoznali się poszczególni uczniowie oraz jaki zakres materiału przyswoili (dotyczy matematyki). Jeśli któryś z uczniów potrzebuje więcej czasu na dane zagadnienie to nie spowalnia to tempa nauki reszty klasy, gdyż może on uzupełniać braki i ćwiczyć indywidualnie, we własnym tempie. Nauka we własnym tempie to podstawowe przesłanie Khan Academy. Dzięki narzędziom Khan Academy, tysiące dzieci z całego świata po zapoznaniu się z materiałem, który sprawiał im trudności szybko doganiali resztę klasy.

Darmowa edukacja najwyższej jakości dla każdego w każdym miejscu świata. Taki cel przyświeca Akademii Khana, która ewoluowała od małego projektu korepetycji on-line z algebry dla siostrzenicy Khana (byłego inżyniera) i stała się fenomenem na skalę światową.
Aktualnie kilka milionów uczniów, studentów, rodziców i nauczycieli korzysta z udostępnionych przez Akademię darmowych ćwiczeń i filmów edukacyjnych na niemal każdy temat, a jej metody nauczania są wykorzystywane z rewelacyjnym skutkiem w coraz większej liczbie szkół.
Plakat do pobrania>>>>
Źródło: http://www.edukacjaprzyszlosci.pl/

poniedziałek, 21 października 2013

Kursy internetowe

Nauczycieli zarejestrowanych w programie eTwinning zapraszamy na bezpłatne szkolenia internetowe poświęcone narzędziom eTwinning oraz różnorodnym narzędziom komputerowym przydatnym przy realizacji projektów eTwinning.

W ramach zadania publicznego „Upowszechnianie korzystania z Internetu i rozwój kompetencji cyfrowych” na zlecenie Ministra Administracji i Cyfryzacji na wybrane kursy zapraszamy także szeroko rozumiane środowisko oświatowe, nauczycieli i innych pracowników szkoły, wychowawców, opiekunów, studentów kierunków pedagogicznych, kadrę kierowniczą szkół i placówek oświatowych oraz inne osoby ze środowisk oświatowych, lokalnych.

Szkolenia internetowe:
skierowane są do wszystkich nauczycieli, w całej Polsce, bez względu na przedmiot jakiego nauczają w szkołach, zainteresowanych współpracą ze szkołami europejskimi i realizacją projektów w ramach programu eTwinning, nauczyciel dopasowuje miejsce i czas nauki do swoich potrzeb, ma szansę wykorzystać najnowsze technologie i różne środki przekazu, szczególnie platformę edukacyjną Moodle, otrzymuje wsparcie doświadczonego trenera, może nawiązać kontakty i wymienić doświadczenia z innymi nauczycielami, może liczyć w każdej chwili na pomoc innych kursantów i trenera, może uzyskać certyfikat ukończenia szkolenia wystawiony przez Narodowe Biuro Kontaktowe Programu eTwinning.

Kursy są prowadzone w systemie na odległość przez Internet z wykorzystaniem platformy portalu eTwinning i Moodle.

Wszystkie materiały szkoleniowe umieszczane są na stronie www kursu http://moodle.etwinning.pl i wykorzystują różne środki przekazu: tekst, grafikę, multimedia, audio i wideo.

Źródło: http://www.etwinning.pl/kursy-internetowe

Już się na kilka zapisałam;-)

sobota, 19 października 2013

Szkoła surfingowa

Wysłuchałam dzisiaj wywiadu z Marzeną Żylińską autorką książki „Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi” Toruń 2013.

Autorka twierdzi, że polska szkoła jest "ukrzesłowiona", nazywa ją szkołą surfingową, chorującą na bulimię. Według autorki szkoła nie daje uczniom szansy na zgłębienie wiedzy, w niczym nie można się rozsmakować, po wszystkim się ślizgamy, szkoła nie uczy zadawania pytań, szkoła uczy udzielania odpowiedzi. Słuchając Pani Żylińskiej miałam wrażenie, że wyciągnęła wiele poglądów wprost z mojej głowy: od lat mówię o bezsensie wypełniania kart pracy (od czasu jak pojawiła się "Wesoła Szkoła"), o pożytecznej roli pisania ściąg, o swobodzie działania nauczyciela, a nie sztywnego realizowania programu, o elastyczności i podążaniu za procesem, który dzieje się w grupie, o pamięci ruchu, wyższości przeżywania, odczuwania, doświadczania nad krateczkami, testami, przepisywaniem książek i wkuwaniem definicji. 
Pani Marzena Żylińska przytacza również amerykańskie badania, które wykazały, że studenci, którzy piszą ręcznie zapamiętują więcej i lepiej niż ci, którzy piszą na tabletach. Opowiada o niemieckiej nauczycielce, która ochraniała dzieci przed systemem edukacji... Wywiad zawiera mnóstwo ciekawych informacji dających wiele do myślenia.

Fantastyczna Kobieta! Koniecznie wysłuchajcie.


Biofeedback - odsłona druga


Czy można zwiększyć efektywność funkcjonowania naszego mózgu? TAK!!!

Ostatnie dziesięciolecie przyniosło znaczące postępy w neuropsychologicznych technikach, służących optymalizacji pracy naszego mózgu, a w rezultacie wpływających na zmianę naszego zachowania. Nowa bezinwazyjana, diagnostyczno – terapeutyczna aparatura zwana EEG Biofeedback lub neurofeedback zyskała na popularności w USA i Europie Zachodniej, gdzie działa już kilka tysięcy specjalizujących się w tej metodzie ośrodków. Obecnie nowoczesna terapia wykorzystywana do wspomagania leczenia w klinikach, ośrodkach rehabilitacyjnych oraz poradniach psychologiczno – pedagogicznych cieszy się dużym uznaniem w Polsce. 

Ciąg dalszy >>>

Biofeedback w PPP >>>

piątek, 18 października 2013

WF jest fajny

Wreszcie doczekaliśmy się konkursu, od dawna już zapowiadanego w mediach. Osobiście liczę na to, że nie będzie to jednorazowa akcja, a raczej kompleksowe, długofalowe działanie, którego efektem będą nie tylko ciekawe lekcje wychowania fizycznego, ale również sale gimnastyczne we wszystkich szkołach. Wyrównywanie szans edukacyjnych, to podstawowy warunek powodzenia takich projektów i obowiązek Państwa wobec najmłodszych obywateli. Czas skończyć z demagogią i zacząć działać. Liczą się efekty, a nie pokazówki. 
18 października 2013 r. rusza Konkurs „WF Jest fajny”, organizowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Konkurs jest organizowany w ramach kampanii „Stop Zwolnieniom z WF” i polega na wykonaniu fotografii lub filmu z zajęć wychowania fizycznego.Nadsyłane zdjęcia i filmy powinny ilustrować, jak ciekawe i atrakcyjne mogą być zajęcia WF. Autorów najciekawszych prac czeka wyjątkowa nagroda.Szczegóły konkursu znajdują się w regulaminie oraz na stronie facebook, w profilu „Stop Zwolnieniom z WF”.
Niepokojące badania (dane NIK):
  1. ponad 17% uczniów w szkołach podstawowych, ponad 24% w gimnazjach oraz prawie 38% w szkołach ponadgimnazjalnych nie uczestniczy w zajęciach wychowania fizycznego; 
  2. 55% szkół nie uwzględnia posiadanej infrastruktury w prowadzeniu zajęć WF;
  3. 74% szkół nie prowadzi działań zapobiegających spadkowej tendencji uczestnictwa uczniów w lekcjach WF; 
  4. 86% kontrolowanych szkół nie bada problematyki aktywnego udziału w zajęciach ruchowych;
Najczęstsze przyczyny zwalniania ucznia z lekcji WF (dane NIK): 
  • Brak stroju – 33,1% 
  • Zwolnienie od rodziców – 22,8% 
  • Zwolnienie lekarskie – 17,7%
Źródło informacji: Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Załączniki do pobrania:

Spełnienie marzeń

Fantastycznie, że marzenia się spełniają. Przedstawiam Wam młody zespół Besides z Brzeszcz - małej miejscowości między Pszczyną a Oświęcimiem. Po wielu zabiegach i poszukiwaniach środków finansowych ukazała się ich debiutancka płyta. Cieszy mnie to tym bardziej, że jednym z członków zespołu jest brat mojego męża - Artur. Płyta została wydana dzięki wsparciu finansowemu znajomych, rodziny i sympatyków zespołu. Gratuluję Wam chłopcy i życzę sukcesów podczas promocji płyty. 
Zainteresowanych odsyłam do strony zespołu. Znajdziecie tam fragment płyty, afisz informujący o trasie koncertowej i informacje o zespole.
Besides >>>
Recenzja w RockMagazyn.pl >>> "Nie obrali sobie prostej ścieżki prowadzącej gładko przez ostępy muzycznego świata; raczej z niej zeszli, zapuszczając się w gęsty i mglisty las intrygujących, klimatycznych dźwięków. [fragment]

czwartek, 17 października 2013

Logodydaktyka contra zbyt krótka doba

Macie czasami poczucie, że doba jest za krótka? Ja właśnie wpadłam w pętlę uciekającego czasu. Sama sobie jestem winna, bo z powodu mojego "głodu nauki" zapisałam się na kilka szkoleń, które w październiku zazębiły się ograbiając mnie z czasu wolnego.

  1. SORE - Szkolny Organizator Rozwoju Edukacji.
  2. Logodydaktyka w szkole - innowacyjna koncepcja wychowania i kształcenia.
  3. Czytanie jako metoda rozwoju i edukacji.
  4. Twórczo i motywująco - jak uczyć, sprawiając radość sobie i dzieciom.
Dzisiaj wysłuchałam wykładu inaugurującego szkolenie w zakresie logodydaktyki. Logodydaktyka to autorska koncepcja Iwony Majewskiej-Opiełki, zajmująca się całościowo wspieraniem rozwoju człowieka. Logodydaktyka pozwala na znalezienie własnego unikatowego pomysłu na siebie, pomaga ustalić wizję i misję życia, zakłada doskonalenie charakteru i niezbędnych do skutecznego działania kompetencji psychologicznych. Metoda pozwala nadać życiu własny sens (logos) oraz działać na podstawie wizji i misji życia. Brzmi ciekawie? Ponadto jedną ze składowych omawianej metody jest zarządzanie czasem. To zdecydowanie punkt dla mnie;-)

Kreatywność dająca do myślenia

Gry, takie jak World of Warcraft (niekończąca się gra), pozwalają ratować światy i motywują do podążania ścieżką bohaterów. A gdybyśmy tak zaprzęgli siły graczy do rozwiązywania realnych problemów? Jane McGonigal (światowej sławy projektantka gier komputerowych) twierdzi, że to możliwe, i wyjaśnia, jak to zrobić. Przez pierwsze 15 minut filmu, a więc przez jego większość, zastanawiałam się do czego zmierza. Finał jej wystąpienia jest zaskakujący, ale daje wiele do myślenia. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem skłonna przyznać jej rację.

Opierając się na psychologii pozytywnej, kognitywistyce (dziedzina nauki zajmująca się obserwacją i analizą działania zmysłów, mózgu i umysłu, w szczególności ich modelowaniem. Źródło definicji: Wikipedia) i socjologii wyjaśnia słuchaczom, jak twórcy gry odkrywają podstawowe prawdy o tym, co czyni nas szczęśliwymi i wykorzystują te odkrycia z zadziwiającą mocą w wirtualnych środowiskach. Video gry konsekwentnie dostarczają ekscytujących nagród, stymulując wyzwania i epickie zwycięstwa, których tak często brakuje w świecie rzeczywistym.


Sądny dzień

Zapowiadał się aktywnie i bardzo ciekawie. Oczekiwałam ze zniecierpliwieniem spotkania z Panem Konradem - neuroterapeutą z Tychów. Przed wyjazdem udałam się do sklepu po nowe buty;-) W drodze do domu mój samochód odmówił mi posłuszeństwa na ruchliwym skrzyżowaniu w Czechowicach-Dziedzicach. Spanikowałam. Komputer wyświetlił komunikat "Usterka silnika". Moim samochodem wstrząsały podmuchy wiatru roztaczane wokół przez pędzące tiry, a dźwięk klaksonów nie pozwalał jasno myśleć. Wystawiłam trójkąt (niech jasny gwint trafi tego, kto wymyślił jego konstrukcję, sposób składania i podpórki). Postawiłam na nogi pół Polski zaczynając oczywiście od męża będącego w drodze do Zakopanego, Serwisu Forda, poprzez Allianz, Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną, dyrektorkę szkoły mojego syna, Oleńkę - koleżankę, która odebrała mi syna ze szkoły, czekającego na mnie pana z ZUS-u, umówionego neuroterapeutę, Ewę z Omnibusa i na koniec szwagra, który jednak pojawił się pierwszy na miejscu zdarzenia;-)
Pan "laweciarz" przyjechał bez lawety (sic!). Nie wiem, myślał, że skoro jestem kobietą, mogłam źle ocenić sytuację i nie zauważyłam, że samochód jednak da się uruchomić i wprawić w ruch? Kolejne pół godziny oczekiwałam na drugiego pana "laweciarza". Na szczęście szwagier odholował mnie ze skrzyżowania, chroniąc mnie przez nieskrywaną złością setek kierowców, którym stałam na przeszkodzie "do sinej dali." Kolejną godzinkę spędziłam w Auto Bossie otrzymując w nagrodę za moją cierpliwość samochód zastępczy. Przez 15 minut uczyłam się kierować innym niż własnym, i jak na moją ciężką nogę, wolnym, autkiem... Jutro będzie lepiej.

środa, 16 października 2013

MindWave


Od kilku tygodni pracuję na nowej dla mnie aparaturze. MindWave to wszechstronne urządzenie przeznaczone do pracy z dziećmi i młodzieżą w celu polepszenia kondycji psychicznej i zdolności mózgu. Stosuje się je do ogólnego usprawniania mózgu. Zawiera gry i aplikacje dla zwiększenia inteligencji, kreatywności, koncentracji, pamięci czy szybkości podejmowania prawidłowych decyzji. Poprawie ulegają wszystkie funkcje poznawcze, a zwłaszcza pamięć, zdolności uczenia się i koncentracja. Zauważam u moich podopiecznych wzrost motywacji, dążenie do osiągnięcia celu. Mali pacjenci konsekwentnie starają się zrealizować zaplanowaną strategię w celu osiągnięcia sukcesu.
Pracuję na tym urządzeniu głównie z dziećmi z ADD, ADHD i dysleksją. MindWave jest bezpieczny, mierzy sygnał emitowany przez fale mózgowe (częstotliwość fal mózgowych) i monitoruje poziom uwagi. Dzisiejszy dzień był szczególny. Zobaczyłam rzeczywistą radość, satysfakcję i szczęście w oczach Kacpra, do którego wydawało mi się, że nie umiałam dotrzeć. Chłopiec wyszedł z terapii uskrzydlony. W zasadzie, to obydwoje wyszliśmy uskrzydleni. Kacper nie był jedynym zadowolonym pacjentem. Dzisiaj, mimo deszczowej pogody, moi podopieczni radosnym krokiem opuszczali mój gabinet dopytując o kolejny termin spotkania. Jaka to radość dla terapeuty!


Pałeczki Napiera

Kostki Napiera, inaczej pałeczki Napiera – urządzenie wspomagające proces liczenia, skonstruowane i opisane przez Johna Napiera. Urządzenie - w różnych wersjach - było niesłychanie popularne przez ok. 200 lat. Napier zapisał pewną wersję tabliczki mnożenia na zbiorze specjalnych pałeczek, czy też raczej prętów o przekroju kwadratowym. Na każdej płaszczyźnie takiego pręta figurował specjalnie pomysłowo zapisany iloczyn danej mnożnej przy mnożeniu przez 1, 2, 3, ..., 9. Chcąc wykonać mnożenie należało wybrać ze zbioru prętów te odpowiadające cyfrom mnożnej, ułożyć je obok siebie na podstawce i odczytać pewne iloczyny cząstkowe, aby je potem dodać do siebie. Pomysł Napiera rozwinął i udoskonalił Wilhelm Schickard w konstrukcji swojej mechanicznej maszyny liczącej. (Źródło tekstu i zdjęcia: Wikipedia)
Cóż wyjaśnienie działania pałeczek w formie opisowej nie jest proste, ale postaram się;-)
1. Przygotowuję kartę pracy w Wordzie.
2. Tnę na pionowe paski takie, jak te na rysunku powyżej.
3. Mnożenie liczb jednocyfrowych jest najprostsze:
  • pierwszy pasek, to pasek z pionowo zapisanymi liczbami od 1 do 9.
  • drugi, to pasek z liczbą na górze, np. 7.
  • odczytanie wyniku mnożenia jest proste: 1 x 7 = 7; 7 x 7 = 49
4. Mnożenie liczby jednocyfrowej przez dwucyfrową jest trudniejsze:
  • pierwszy pasek, to pasek z pionowo zapisanymi liczbami od 1 do 9, wybrałam 5;
  • drugi pasek - przedstawia liczbę dziesiątek, trzeci liczbę jedności, czyli np. pasek z liczbami na szczycie 25.
  • wynik odczytujemy od końca, czyli z małego trójkącika (cyfra 5), liczby z kolejnych trójkącików tworzących równoległobok dodajemy do siebie (0+2=2) i na koniec ostatni trójkącik (cyfra 1) - wynik 125.
Przygotowane w Wordzie >>> Szybkie mnożenie_ pałeczki Napiera

Drukowanki


Znalazłam dzisiaj ciekawą stronę. Znajdują się na niej karty pracy, szablony, zagadki. Jednym słowem gotowe materiały do drukowania. Mnie najbardziej urzekły fantastyczne modele do sklejania, np. kostki do gry, dziewczęta w strojach ludowych albo tzw. kokeshi (japońskie laleczki).

http://www.yummy.pl/drukowanki/pl/papierowe-modele

wtorek, 15 października 2013

Sposoby na tabliczkę mnożenia


Katarzyna Gorzędowska>>> zamieściła na swoim blogu japoński sposób na tabliczkę mnożenia. Proponuję inny filmik, na palcową tabliczkę mnożenia. Sposób dobrze sprawdza się w polskiej szkole. Ciekawe, czy są jeszcze inne sposoby na ułatwienie uczniom zapamiętania tabliczki mnożenia?
Ja znam jeszcze pałeczki Napiera. Można je zrobić z pasków papieru. O tym napiszę w kolejnym wejściu;-) Objaśnienie ich działania jest trudniejsze niż metoda palcowa.


Konkurs dla nauczycieli - bibliotekarzy

Zapraszam nauczycieli-bibliotekarzy z powiatu pszczyńskiego do udziału w konkursie organizowanym przez Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Edukacji Dzieci i Młodzieży „Omnibus” dotyczącym „Technologii Informacyjno-Komunikacyjnuch (TIK) w bibliotece szkolnej”.

Pliki do pobrania:
regulamin konkursu>>> wkrótce
Źródło informacji: omnibus.pless.pl

Płatne konkursy przedmiotowe

Edi zaprasza wszystkich uczniów do wzięcia udziału w kolejnej edycji konkursu Pingwin. Konkursy z języka polskiego, matematyki, języka angielskiego, języka niemieckiego, historii, chemii, fizyki, przyrody, biologii i geografii odbędą się w dniach 20-26 listopada 2013 r. Chęć udziału w konkursie należy zgłosić do 30 października 2013 r. Regulamin konkursu oraz zakres tematyczny dla poszczególnych przedmiotów znajdują się na stronie www.edi.edu.pl
Archiwalne testy z języka polskiego
Archiwalne testy z matematyki
Archiwalne testy z języka angielskiego
Archiwalne testy z historii
Archiwalne testy z przyrody

Plakat
Wskazówki do przeprowadzenia konkursu
Regulamin

sobota, 12 października 2013

Vena Amoris

Na dworze mgła. Z drzew opadają rude liście, a ja jadę do pracy i słucham nowej płyty Anity Lipnickiej. Już dawno nie przechodziły mnie takie ciarki jak podczas słuchania tej klimatycznej, kobiecej i bardzo osobistej muzyki. Płyta nie kojarzy się w wcześniejszą Lipnicką, ani niczym innym dostępnym na polskim rynku muzycznym. Poetyckie teksty pobudzają moją wewnętrzną boginię, budzą uśpiony romantyzm. Nostalgiczne teksty i muzyka wprawiają mnie w nastrój zadumy, "myśli mam z waty" (za Lipnicką). Od jej głosu, dźwięków dzwoneczków i gitary przechodzi po mnie dreszczyk. Cudownie, że jeszcze ktoś tak śpiewa, pisze takie teksty, komponuje i na dodatek chce się tym dzielić z innymi...

Gdy na mnie nie patrzysz
Brzydnę, gdy na mnie nie patrzysz
Na nic mi szminki błysk
Na powiekach cień
Do sukienki kwiat

Rój pszczół już we mnie nie tańczy
Stygnie w żyłach krew
Koślawieje krok
Kona serca ptak
[...]

Nie widzisz mnie - zapadam się
Do wewnątrz mnie zasysa
Godzina pół, minuta, dwie
I będę przeźroczysta

[Anita Lipnicka, fragmenty]
Płyta ukazała się 3 października 2013 roku.

czwartek, 10 października 2013

Agresji STOP!

Zastanawialiście się kiedyś, a może macie już sprawdzone sposoby radzenia sobie z agresją wśród dzieci? Programy telewizyjne, serialne, filmy, bardzo wiele bajek oraz dziwne programy typu "Dlaczego ja?" pełne są przemocy fizycznej, słownej i wulgaryzmów. W jaki sposób uzmysłowić dziecku, że może żyć, funkcjonować inaczej niż widzi wokół? W dyskusjach na ten temat jako główna przyczyna, poza mediami, podawana jest chęć zwrócenia na siebie uwagi. Pracujący, zabiegany rodzic nie poświęca swojemu dziecku zbyt wiele czasu, ale w chwili kiedy otrzymuje telefon ze szkoły, że jego latorośl pobiła kolegę, zwalnia się z pracy, długo rozmawia z dzieckiem, czasem przytuli. Niedopieszczone, zaniedbane dzieciaki znajdują w agresji sposób na zainteresowanie sobą swoich rodziców, bo tylko wtedy skupiają oni na nim uwagę. Inna przyczyna jawi się w momencie kiedy rozmawiamy z agresorem i jego ofiarą, która agresywnie zareagowała na zaczepki kolegi. Powodem do bójki stają się wyzwiska, na które zaatakowana osoba, w obronie swojego honoru, reaguje. Jak nauczyć dzieci radzenia sobie z zaczepką? Ostatnio dowiedziałam się, na Internetowym Uniwersytecie Mądrego Wychowania, o sposobie, który bardzo mnie przekonał. Ćwiczenie "To mnie nie dotyczy" świetnie nadaje się do pracy z całą klasą.
Dzieci stoją w grupie. Jedno z nich staje 2-3 kroki przed grupą, tyłem do kolegów. Nauczyciel zwraca się do dziecka po imieniu, które nie jest jego imieniem, i prosi, żeby się odwróciło. Przykładowe dziecko, powiedzmy, że Michał, nie reaguje jak zwracamy się do niego "Odwróć się, Kasiu!", "Tomku, odwróć się!". Dziecko pewnie się uśmiechnie, ale się nie odwróci, bo będzie wiedziało, że ta prośba go nie dotyczy, ponieważ żadne z tych imion nie jest jego. Z żadnym więc się nie utożsamia. Omawiając to ćwiczenie, wyjaśniamy dziecku, że jeśli ktoś nazwie je tchórzem, głupkiem, ciamajdą, świnią itp. a ono rzuci się na niego, to tak jakby poczuwało się do tego przezwiska, utożsamiało się z nim. Następnie prosimy dziecko, naszego Michała, żeby się odwróciło i wołamy: "Odwróć się, ty ciamajdo!". Dziecko z pewnością się nie odwróci, bo wie, że to zawołanie go nie dotyczy. Wie, że reagując na przezwisko uznałoby jego słuszność.
Ciekawa jestem jakie macie swoje sprawdzone recepty, które można podsunąć dzieciom zachęcając je do godnego przeciwstawienia się agresji? Może stwórzmy nasz mały bank wymiany pomysłów?

wtorek, 8 października 2013

Żonglowanie poprawia funkcjonowanie mózgu


Żonglowanie oraz inne umiejętności cyrkowe są zazwyczaj uważane jedynie za rodzaj zabawy, rozrywki lub ewentualnie relaksu. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że umiejętności te, a w szczególności żonglowanie mają wpływ na nasz umysł i ciało. Potwierdzają to między innymi badania naukowe.
Niemieccy uczeni przeprowadzili badania nad optymalnym treningiem mózgu, i okazało się, że najlepszym treningiem dla naszej głowy jest żonglerka. Badania przeprowadzano na zlecenie wojska. Badano przydatność żonglerki w treningu strzelców. Okazało się, że już tydzień treningu z piłeczkami zwiększa grubość kory mózgowej w obszarze odpowiedzialnym za wzrokową analizę ruchu. Żonglerka polega na wykonywaniu naprzemiennych ruchów lewą i prawą ręką. Jest także znakomitym ćwiczeniem fizycznym dla naszego ciała. Pobudza krążenie krwi, poprawia koncentrację, nie mówiąc już o tym, że uczy cierpliwości
 i wytrwałości.

Warto się zastanowić, czy w szkołach XXI wieku, pełnych klawiatur, myszek, tabletów nie wprowadzić żonglowania jako przerwy śródlekcyjnej. Kto wie, może takie szkoły mogłyby realnie wspierać proces nauczania? Warto spróbować. Poza żonglowaniem piłeczkami, dla rozwoju mózgu świetne jest także kręcenie Pojami (Poi).
Jak nauczyć się żonglowania?

Polecam filmy instruktażowe trików żonglerskich na kanale Bartka Jak Żonglować »
O korzyściach oraz nowatorskich szkołach wprowadzających żonglowanie przeczytacie w artykule Zalety żonglowania

poniedziałek, 7 października 2013

Naucz swoje dziecko myśleć

Przy okazji czytania nowości wydawniczych przypominam sobie czasami o moich skarbach sprzed lat. Dzisiaj odkurzyłam książkę Edwarda de Bono, wydaną przez Wydawnictwo Świat Książki w 1995 roku. Pamiętam moją fascynację tą pozycją w latach 90-tych. Po jej przeczytaniu dosłownie oszalałam na punkcie aktywnych metod pracy z uczniami. Największe wrażenie zrobiła wtedy na mnie metoda o intrygującej nazwie "Sześć myślących kapeluszy". Metoda nadaje się do pracy z uczniami na każdym etapie edukacji oraz w pracy z dorosłymi. Polega ona na skupieniu się na jednym tylko rodzaju myślenia w danej chwili. Typom myślenia przyporządkowanych jest sześć kolorów kapeluszy: biały, czerwony, czarny, zielony, żółty i niebieski. Problem, który podlega "obróbce" rozpatrywany jest w sześciu aspektach. Dlaczego akurat kapelusze? Istnieje angielskie powiedzenie: "włożyć myślową czapkę" (put on one`s thinking cap), oznaczające "ruszyć głową, zastanowić się nad czymś", stąd skojarzenie między myśleniem a nakryciem głowy. Poza tym nakrycie głowy często związane jest z rolą, jaką ktoś odgrywa w danej chwili (hełm dla strażaka, czepek pielęgniarki, czapka policjanta itp.). A właśnie na odgrywaniu ról polega ta metoda. Wczuwamy się za każdym razem w tylko jeden sposób myślenia. Po ściągnięciu kapelusza uczestnicy mogą reprezentować własny, indywidualny punkt widzenia bez obawy, że przylepiono im etykietkę. Książka jest rewelacyjnym "podręcznikiem-ściągą" dla wychowawców, nauczycieli XXI wieku, którzy mają świadomość, że obecny system uczenia "wypełniania testów", nie wystarczy, żeby spod ich skrzydeł wyfrunęli artyści, naukowcy i odkrywcy, stanowi skarbnicę pomysłów do pracy z dziećmi i młodzieżą. Autor w swoim wprowadzeniu napisał: "Przekonanie, że inteligencja i myślenie to jedno i to samo, doprowadziło do dwóch katastrofalnych wniosków w systemie nauczania: że nic nie trzeba robić dla uczniów zdolnych, bo sami nauczą się myśleć sprawnie i skutecznie (...) oraz że nic nie można zrobić dla uczniów mało zdolnych, bo i tak nigdy prochu nie wymyślą(...)"

niedziela, 6 października 2013

Nowa strona www Omnibusa


Zapraszam na nową stronę "Omnibusa". Trochę trwało przerzucanie informacji, nie wszystko jeszcze działa jak należy, ale mnie już cieszy efekt. Mam też nadzieję, że nowa stronka będzie łatwiejsza i szybsza w nawigacji oraz dostępna we wszystkich przeglądarkach. 


Adres - bez zmian: http://omnibus.pless.pl

Prawo autorskie

Przy okazji organizowania Konkursu na Nauczycielski Blog 2013 zastanawiałam się nad przepisami dotyczącymi praw autorskich. Wędrując po stronach dla nauczycieli trafiłam na wspaniałą rzecz wartą wykorzystania również w pracy z uczniami. Zamieszczone obok zdjęcie pochodzi właśnie z tej strony. Znajdziecie na niej informacje o tym jak korzystać z dorobku innych, ale również w jaki sposób możecie chronić własny dorobek oraz czym są wolne licencje. Dowiedziałam się m. in. że umieszczanie zdjęć uczniów i nauczycieli oraz zaproszonych gości na szkolnych stronach internetowych nie stanowi naruszenia praw autorskich, ani nie narusza praw do ochrony wizerunku widniejących na nich osób. Możemy umieszczać więc bez lęku zdjęcia z imprez, wycieczek czy szkolnych uroczystości.
>>> Moja przygoda z prawem autorskim
>>> Prawo autorskie a technologia informacyjna - krótki przewodnik dla nauczycieli.

wtorek, 1 października 2013

Edukacji ciąg dalszy

Czułam, że moje osobiste dzieci potrafią posługiwać się kodami QR i nie pomyliłam się. Ale po kolei. Wczoraj, bo to jednak było już wczoraj, a nie dzisiaj, około południa poprosiłam mojego męża o wyjaśnienie mi czym się różni android od mojego telefonu? Jak może zareagować mężczyzna usłyszawszy takie pytanie z ust żony? ... Tak, macie rację, rozbawiłam go (delikatnie pisząc). Okazało się, że mój telefon jest androidem. Wobec tego uznałam, że potrzebny jest mi lepszy model,  żeby móc skanować QR. Starając się zachować równowagę i spokój postanowiłam dalszy ciąg rozmowy przeprowadzić w domu, tym razem z moimi dziećmi. Błysnęłam przed nimi wiedzą i zapytałam:"Czy mój android może skanować QR?". Zaskoczenie malujące się na twarzy mojej córki w połączeniu z niejakim podziwem warte są każdych pieniędzy;-) Okazało się, że mój telefon ma taką opcję, wystarczy wgrać potrzebną aplikację, co niezwłocznie uczynił chłopak mojej córki. Jednym słowem w pięć minut zostałam wprowadzona przez moje dzieci w XXI wiek. Wygenerowany przeze mnie kod skrywa tajemnicę. Ciekawa jestem, czy ją odkryjecie? Co zakodowałam w tym małym znaczku? 
Już mam pomysł na oklejenie znaczkami moich książek z zakodowaną prośbą o zwrot. Liczę na to, że wtedy na 100% książki wrócą do mnie z powrotem. Jeśli nie zwrócą ich moi znajomi, to może chociaż ich dzieci?