sobota, 12 października 2013

Vena Amoris

Na dworze mgła. Z drzew opadają rude liście, a ja jadę do pracy i słucham nowej płyty Anity Lipnickiej. Już dawno nie przechodziły mnie takie ciarki jak podczas słuchania tej klimatycznej, kobiecej i bardzo osobistej muzyki. Płyta nie kojarzy się w wcześniejszą Lipnicką, ani niczym innym dostępnym na polskim rynku muzycznym. Poetyckie teksty pobudzają moją wewnętrzną boginię, budzą uśpiony romantyzm. Nostalgiczne teksty i muzyka wprawiają mnie w nastrój zadumy, "myśli mam z waty" (za Lipnicką). Od jej głosu, dźwięków dzwoneczków i gitary przechodzi po mnie dreszczyk. Cudownie, że jeszcze ktoś tak śpiewa, pisze takie teksty, komponuje i na dodatek chce się tym dzielić z innymi...

Gdy na mnie nie patrzysz
Brzydnę, gdy na mnie nie patrzysz
Na nic mi szminki błysk
Na powiekach cień
Do sukienki kwiat

Rój pszczół już we mnie nie tańczy
Stygnie w żyłach krew
Koślawieje krok
Kona serca ptak
[...]

Nie widzisz mnie - zapadam się
Do wewnątrz mnie zasysa
Godzina pół, minuta, dwie
I będę przeźroczysta

[Anita Lipnicka, fragmenty]
Płyta ukazała się 3 października 2013 roku.

3 komentarze:

  1. I dobrze, że jest takie miejsce jak ten blog, gdzie można się podzielić chwilą wzruszenia i przyjemności...

    OdpowiedzUsuń
  2. W codziennym wirze spraw nie mam czasu na chwilę refleksji, szkoda, że takie momenty zdarzają się tak rzadko...

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchałam własnie dzisiaj jej nowych piosenek. Podobna refleksja, tylko, że dzisiaj cudnie świeciło słonko i cały świat był w czerwono rudych barwach.....

    OdpowiedzUsuń