Obiecałam jakiś czas temu napisać kilka słów o tej książce. Właśnie ją skończyłam i muszę powiedzieć, że warta była przeczytania. Książka porządkuje wiedzę o wychowaniu dzieci, rzuca nowe światło na współczesne odkrycia i badania, przy tym jest to spojrzenie krytyczne i życzliwe. Tytuł sugeruje, że dotyczy wychowania chłopców, ale oczywiście to nie do końca prawda. Pewnie dlatego, że wychowania dziecka nie da się rozdzielić grubą krechą: chłopiec - dziewczynka. Aby opisać wszystko co się w niej znajduje musiałabym napisać spory artykuł na jej temat, dlatego ograniczę się do kilku ciekawych kwestii.
W 2006 roku naukowcy odkryli istnienie tzw. neuronów lustrzanych. Są to grupy komórek nerwowych otaczających nasze nerwy ruchowe. Pełnią one niezwykłą rolę... odwzorowują wszystko, co obserwujemy. Takie rejestry przechowywane są w naszym mózgu, aby wykorzystać je w odpowiednim momencie. Dzięki temu jesteśmy w stanie szybko nabyć nowe umiejętności. I wszystko staje się jasne... nasze dzieci uczą się poprzez obserwację... Mimo, że nigdy nie uczyliśmy naszej córeczki posługiwać się szminką ona sama świetnie to umie, bo doskonale czynność opanowała obserwując mamę malującą się przed wyjściem na przyjęcie.
Wniosek: trzeba bardzo uważać, w jaki sposób zachowujemy się w obecności dzieci, jakie programy pozwalamy dzieciom oglądać w telewizji oraz w jakie gry wolno im grać - musimy sobie bowiem uświadomić, jak ważne jest unikanie obrazów przemocy i brutalnego seksu. Kiedy chłopczyk widzi swojego ojca, który całuje matkę, przytula ją lub obejmuje, tworzy w mózgu prawidłowy obraz zachowań. W przyszłości będzie szanował swoją partnerkę, przytulał i całował, ale jeśli jego edukacja ograniczy się do brutalności i pornografii...?
Inna ciekawa rzecz szeroko omówiona w książce, to pomysł inny niż lansuje się obecnie w Polsce, a również dotyczący wieku rozpoczynania nauki w szkole. Autor forsuje odważny pomysł, aby chłopcy rozpoczynali naukę rok później niż dziewczynki. Dziewczynki szybciej przechodzą proces socjalizacji, łatwiej dostosowują się do norm i zasad panujących w szkole, lubią wykonywać polecenia nauczycielki. Chłopcy trudniej znoszą rozłąkę z rodzicami, później osiągają sprawność grafomotoryczną, potrzebują więcej ruchu i w związku z tym trudniej jest im usiedzieć w ławce. Oczywiście każde dziecko jest inne i autor podkreśla, że trzeba je traktować indywidualnie.
Poza szczegółowo omówioną rolą ojca w procesie wychowania, motywacją w procesie uczenia się, zainteresowaniami i potrzebami chłopców, książka pełna jest opowieści z życia wziętych i humorystycznych rysunków.
W 2006 roku naukowcy odkryli istnienie tzw. neuronów lustrzanych. Są to grupy komórek nerwowych otaczających nasze nerwy ruchowe. Pełnią one niezwykłą rolę... odwzorowują wszystko, co obserwujemy. Takie rejestry przechowywane są w naszym mózgu, aby wykorzystać je w odpowiednim momencie. Dzięki temu jesteśmy w stanie szybko nabyć nowe umiejętności. I wszystko staje się jasne... nasze dzieci uczą się poprzez obserwację... Mimo, że nigdy nie uczyliśmy naszej córeczki posługiwać się szminką ona sama świetnie to umie, bo doskonale czynność opanowała obserwując mamę malującą się przed wyjściem na przyjęcie.
Wniosek: trzeba bardzo uważać, w jaki sposób zachowujemy się w obecności dzieci, jakie programy pozwalamy dzieciom oglądać w telewizji oraz w jakie gry wolno im grać - musimy sobie bowiem uświadomić, jak ważne jest unikanie obrazów przemocy i brutalnego seksu. Kiedy chłopczyk widzi swojego ojca, który całuje matkę, przytula ją lub obejmuje, tworzy w mózgu prawidłowy obraz zachowań. W przyszłości będzie szanował swoją partnerkę, przytulał i całował, ale jeśli jego edukacja ograniczy się do brutalności i pornografii...?
Inna ciekawa rzecz szeroko omówiona w książce, to pomysł inny niż lansuje się obecnie w Polsce, a również dotyczący wieku rozpoczynania nauki w szkole. Autor forsuje odważny pomysł, aby chłopcy rozpoczynali naukę rok później niż dziewczynki. Dziewczynki szybciej przechodzą proces socjalizacji, łatwiej dostosowują się do norm i zasad panujących w szkole, lubią wykonywać polecenia nauczycielki. Chłopcy trudniej znoszą rozłąkę z rodzicami, później osiągają sprawność grafomotoryczną, potrzebują więcej ruchu i w związku z tym trudniej jest im usiedzieć w ławce. Oczywiście każde dziecko jest inne i autor podkreśla, że trzeba je traktować indywidualnie.
Poza szczegółowo omówioną rolą ojca w procesie wychowania, motywacją w procesie uczenia się, zainteresowaniami i potrzebami chłopców, książka pełna jest opowieści z życia wziętych i humorystycznych rysunków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz