"[...] Zasadniczo dziewczęta są bardziej pilne i posłuszne. W przeciwieństwie do chłopców przykładają większą wagę do detali. Podczas gdy ich zeszyty szkolne są często pięknie udekorowane i wyglądają jak małe dzieła sztuki, większość chłopców przejawia minimalizm. Prowadzenie zeszytu pozostawia u nich wiele do życzenia. Tematy są wpisywanie pospiesznie, a teksty notowane niechlujnie."Fragment książki pt. "Kryzys małego macho" autorstwa Allana Guggenuhl`a.
Mam dwie dorosłe już córki i jedenastoletniego syna. Mimo, że na swoim koncie mam ponad 22 lata pracy pedagogicznej, edukacja i wychowanie chłopców nadal stanowią dla mnie zagadkę. Może dlatego, że nigdy nie miałam brata? Kiedy więc w/w książka wpadła w moje ręce ogarnęła mnie euforia. W zasadzie nie zawiera niczego odkrywczego, niby o wszystkim zawsze wiedziałam, ale mimo to, nastraja do przemyśleń i refleksji. Mam nadzieję, że znajdziecie w niej odpowiedź na pytania: Dlaczego chłopcy mają w szkole więcej problemów niż dziewczynki? Czemu wciąż wdają się w bójki? Skąd ich upór i harda mina? Czy sport i gry komputerowe to jedyna uznawana przez nich forma rozrywki? A nawet jeżeli nie znajdziecie, ...;-)... to chociaż lepiej zrozumiecie swoich małych macho... . Życzliwiej spojrzycie na swoich uczniów, z większym dystansem i zrozumieniem, a może inaczej zaplanujecie pracę w klasie? Warto zastanowić się jakie sytuacje dadzą im szansę "przeskoczyć" pilne koleżanki. Pamiętajcie, Koleżanki Nauczycielki (bo Kolegów - Chłopaków/Macho, to chyba nie dotyczy), że jesteście jednak kobietami, kiedyś dziewczynkami stąd łatwiej jest Wam zidentyfikować się z dziewczynkami niż z chłopcami. Pół biedy kiedy w dzieciństwie byłyście chłopczycami i teraz macie słabość do chłopaków, ale co jeśli lubicie kokardki we włosach, porządek, dokładność, dyscyplinę, a te łobuziaki wciąż Was denerwują? Taaaaak! Ta książka jest dla Was, bo szkoła jest przeznaczona dla obojga płci.
A oto fragmenty recenzji z okładki w/w książki i ze stron internetowych:
Chłopcy i dziewczęta różnią się od siebie, nawet jeżeli niektórzy zachowują się tak, jakby o tym zapomnieli! To głównie geny i hormony decydują o żeńskich i męskich cechach i sposobie bycia, nie tylko wychowanie i społeczeństwo. Dlatego mądry rodzic i pedagog będzie wykorzystywał wszystkie różnice płci, by uczynić z nich atut. Autor niniejszej książki, psycholog i ojciec, zaprasza nas do poznania świata chłopców. Podpowiada, co powinno się zmienić w szkole i w domu, by mały macho mógł w pełni wykorzystać wszystkie dane mu przez naturę możliwości, by respektowane były jego potrzeby, a problemy we właściwy sposób rozwiązywane. Dawno, dawno temu w dalekiej krainie... maluchy wychowywane były zgodnie z wolą matki natury - dziewczynki jako kobiety, a chłopcy jako mężczyźni. Nikt się temu nie dziwił, choć pewnie nie wszystko było idealne. Aż tu nagle przyszła wiedźma Przesada i oznajmiła, że odtąd ani one, ani oni nie będą chłopcami i dziewczętami, tylko dziećmi. A co było dalej, o tym już wszyscy wiemy - ołowiane żołnierzyki okazały się zbyt brutalne, a szmaciane lalki nagle zaczęły ograniczać możliwość wyboru. Niniejsza publikacja skupia się na kryzysie małych macho, czyli chłopców, prezentuje wiele trafnych pedagogiczno-socjologicznych spostrzeżeń, uzmysławia rodzicom i nauczycielom, że różnice między płciami będą zawsze - chłopiec inaczej myśli i mówi, w sobie właściwy sposób się rozwija. Wszystkie te odmienności trzeba uszanować i postarać się uczynić z nich atut.
Coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńI zawsze to mówiłam, chłopak to chłopak i nie róbmy z niego baby.Z ostatnich moich obserwacji- początek roku szkolnego, do przedszkola przyprowadzają swoje pociechy.........tatusiowie. To oni podają dokładne informacje na temat dziecka i jak trzeba utulić i zostać z dzieckiem na zajęciach - to też oni są chętni.Czyż z tego wynika, że wychowaliśmy naszych macho na swój (KOBIET)obraz i podobieństwo?
OdpowiedzUsuńKobiety i mężczyźni nie są jednakowi w swoich predyspozycjach, emocjonalności i sposobach myślenia i nic w tym złego. Uważam, że negowanie tych różnic jest nieodpowiedzialne. Ludzie są różni, a nie jednakowi i o to chyba w tym chodzi. Szanujmy tę różnorodność i indywidualność.
OdpowiedzUsuńJako matka dorosłej córki i dziesięcioletniego syna potwierdzam: wszystko odbywa się inaczej u chłopców i dziewcząt, różnią się stosunkiem do porządku, obowiązków itp. Gdy córka szła do czwartej klasy, tak naprawdę nie wiem, kiedy to się stało... gdy syn rozpoczyna właśnie czwartą klasę, cały dom stoi na głowie...
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mnie zainteresowała! Ja chłopczycą nigdy nie byłam,ale jako siostra rozbójnika mam pewnie inny stosunek do chłopców. Dziewczynki zazwyczaj z automatu darzy się sympatią, bo takie miłe i grzeczne :) chłopcy to "trudniejsza miłośc", ale za to jaką radośc dają ich nawet najdrobniejsze sukcesy
OdpowiedzUsuńChętnie udostępnię, jak tylko doczytam do końca.
OdpowiedzUsuń