czwartek, 16 stycznia 2014

Nowy gabinet

Doczekałam się wreszcie nowego gabinetu pod intrygującym numerem 13. Jest jeszcze surowy, nie zagospodarowany, ale mam w nim umywalkę, tablicę korkową, dosyć pakowne mebelki i wygodne fotele. Jak niewiele człowiekowi potrzeba do szczęścia, a raczej bardziej adekwatne byłoby stwierdzenie "jak niewiele potrzeba, żeby poczuć się u siebie". Wcześniej zaanektowałam gabinet kolegi psychologa, wdarłam się na jego teren i mimo, że bardzo życzliwie mnie przyjął nie czułam, że to jest moje miejsce. Nowy gabinet użytkuję wspólnie z Kasią. W przyszłym tygodniu w oknie pojawi się jeszcze roleta. Półki wypełnią się naszymi książkami i pomocami dydaktycznymi, a na oknach planuję postawić fiołki. Podpowiedzcie, jak ocieplić wygląd gabinetu, a zarazem nie spowodować rozproszenia uwagi dzieciaczków, które będziemy w nim gościć? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz